Fikuśne Portki śmigają aż miło

Jeszcze przed premierą Fancy Pants Adventures stało się dla mnie synonimem bezstresowej rozgrywki i pełna wersja tylko to wrażenie podtrzymała. Gra urzeka od pierwszego fikołka.

marcindmjqtx

U swoich podstaw gra jest dwuwymiarową platformówką, w której jednak nie chodzi o to, by jedynie dotrzeć do końca każdego etapu. To akurat jest banalne. Kolejne pokłady miodu odkrywamy starając się wyczyścić planszę z „zawijasków”, zaliczyć wszystkie ukryte wyzwania czy odnaleźć drzwi prowadzące do sal, w których w ograniczonym czasie musimy spełnić wyznaczone cele. Te ostatnie są całkiem ciekawe - czasem musimy wykonywać punktowane akrobacje, kiedy indziej dostarczyć piłkę do celu w bardzo ograniczonym czasie. Widać, że autor próbował wycisnąć ze świata gry jak najwięcej.

Wszystkie plansze z trzech światów, jakie znalazły się w grze możemy przejść samemu lub nawet z trzema znajomymi, zarówno lokalnie jak i z wykorzystaniem sieci. Zaproszenie innych zmienia nieco przebieg rozgrywki ponieważ sympatyczne postacie lubią się ze sobą zderzać. Dzięki temu, że ktoś nas kopnie czy pozwoli (lub nie) odbić się od swojej głowy możemy dostać się w miejsca poprzednio niedostępne i zgarnąć ukryte tam zawijaski. Poruszanie postaci w Fancy Pants w dużej mierze opiera się na pędzie, pozwalającym biegać szybciej i skakać wyżej (podobnie jak w N+), a złożone z kilku kresek ludki są świetnie animowane, więc już samo bieganie i płynne wykonywanie kolejnych skoków sprawia sporą frajdę.

Niestety, im więcej graczy na planszy, tym większe problemy sprawia kamera, starająca się pokazać ich wszystkich na jednym ekranie. W przypadku gry w sieci dużo sensowniejszym wyjściem byłoby oddanie każdemu do dyspozycji jego ekranu, ponieważ teraz wystarczy jeden żartowniś, który obierze inną trasę, by utrudnić zabawę innym. Co gorsza, czasem kamera kapituluje i gubi jednego czy dwóch graczy, zostawiając ich samym sobie. Próbowaliście grać w jakąś platformówkę z zamkniętymi oczami? No właśnie.

Wielka szkoda, że odblokowywane w trakcie przygody elementy garderoby odblokowują się tylko u gospodarza sesji. Następujący po każdej planszy wyścig po łupy traci przez to na znaczeniu.

Na szczęście Fancy Pants ma też coś na ostudzenie głów narwańców, którym współpraca przy czyszczeniu planszy z bonusów nie w głowie. Gra oferuje dwa tryby, w których nie trzeba już próbować działać razem, bo liczy się w nich czysta rywalizacja.

Pierwszy z nich to King of The Hill, w którym gracze muszą uzbierać odpowiednią ilość wystrzeliwanych z ustawionego na środku planszy działa „zawijasków”. W ruch idzie więc broń biała i kilka ciosów i combosów, którymi dysponujemy. System walki nie jest może bardzo rozbudowany, ale kilka ciosów zwykłych i specjalnych w zupełności wystarcza, do dobrej zabawy. Zwłaszcza jeśli połączymy je z wspomnianymi wcześniej zderzeniami postaci, których wynik trudno przewidzieć. Jest śmiesznie.

Drugim trybem, w którym gracze mogą się wyszaleć są wyścigi, których tempo (gdy wszystko idzie dobrze i nie rozbijamy się na przeszkodach) przypomina nieco gry z pewnym niebieskim jeżem w roli głównej. Tutaj najbardziej doceniamy świetny system poruszania się postaci. Nie mają problemów z bieganiem do góry nogami czy skakaniem od ściany do ściany, więc w zabawie chodzi o coś więcej, niż tylko trzymanie gałki wychylonej do przodu. Pojedyncze wyścigi nie są długie, ale trudno odmówić sobie przyjemności kolejnego startu. Rywalizacja wciąga jak diabli.

Werdykt Fancy Pants Adventures żadną miarą nie jest grą, która rzuca na kolana i którą będziecie uruchamiali z ekscytacją. Fantastycznie sprawdza się jednak jako odskocznia od bardziej wymagających tytułów. Wystarczy odpalić, wybrać poziom, by pół godziny minęło jak z bicza strzelił. Przydałoby się więcej, bardziej zakręconych plansz czy przeciwników, ale jeśli potrzebujecie odprężającego tytułu do pogrania ze znajomymi, to gorąco zachęcam do zainteresowania się produkcją Brada Borne'a. Jest po prostu urocza.

Maciej Kowalik

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.