Fight Night Champion zainteresuje nawet laika

Fight Night Champion zainteresuje nawet laika

marcindmjqtx
15.11.2010 21:01, aktualizacja: 07.01.2016 15:55

Wszystkie te wyjazdy na konferencje i tak dalej są w pracy redaktora serwisu o grach bardzo fajne, ale mają też swoje wady. Można na przykład trafić na coś, o czym się nie ma zielonego pojęcia (w końcu nie sposób znać się na wszystkim). A potem trzeba o tym napisać. Tak jest trochę ze mną i Fight Night Champion. Tylko wiecie co? Zupełnie się tego nie spodziewałem, ale po krótkiej prezentacji na ostatniej konferencji EA przekonałem się do tej gry. I serio mam ochotę w przyszłości ją sprawdzić.

Nie mam nic do boksu - sport jak sport. Po prostu się nim nie interesuję, nie znam się i nie ma w tym chyba nic zdrożnego. Z tego też powodu w poprzednie części Fight Night nie grałem, no bo w sumie czemu i po co. Na prezentację jej nadchodzącej odsłony szedłem więc przekonany, że to coś zupełnie nie dla mnie.

Tymczasem gra naprawdę mnie zaciekawiła. Co jest tu takiego interesującego? Przede wszystkim: fabuła. W nowym trybie, nazwanym Champion Mode, będziemy mieć okazję poznania losów boksera imieniem Andre. Ktoś tu kojarzy taki średnio znany film, jak Rocky? No właśnie. To wiecie, że z boksu można zrobić naprawdę wciągającą historię. Oby było tak i tutaj. Szczegółów na razie, niestety, brak.

Spodobał mi się także inny tryb, obecny już w poprzednich częściach - Legacy Mode. Zwłaszcza pod względem aspektów wyjętych żywcem z, hm, RPG-ów. Jeśli traktować rozwój postaci jako jeden z ich najważniejszych elementów, to tak: to właśnie w Fight Night Champion będzie. Tworzymy swoją postać i jako osiemnastoletni młodziak zaczynamy trudną karierę boksera. Oczywiście nie byłoby to tak ciekawe, gdyby okazało się, że przed nami po prostu serie kolejnych pojedynków i turniejów. Tak jednak nie jest. Mamy tu np. całkiem ciekawy aspekt ekonomiczny. Za wygrane walki zdobywamy pieniądze, które przeznaczać możemy na treningi. Te odbywają się w różnych miejscach świata - w zależności od tego, co wybierzemy, zwiększamy inny współczynnik. Nie powiem, to niewątpliwie ciekawy pomysł.

W Fight Night Champion czeka nas także sporo nowości i usprawnień w porównaniu do poprzednich części. Pomijam kwestie w stylu "na ringu pojawi się sędzia, ale nie będzie można wejść z nim w żaden kontakt", bo to w gruncie rzeczy, za przeproszeniem, pierdoły, o których twórcy lubią mówić, a które nic nie wnoszą. Ciekawy wydaje się nowy system wyprowadzania ciosów - Full Spectrum Punch Control. Na poprzedni, Total Punch Control (kocham to nazewnictwo), gracze trochę narzekali, dlatego teraz zmieniono go tak, by bardziej pasował do anatomii ludzkiego ciała. Niestety, nie mam pojęcia czy to działa, bo na prezentacji nie było możliwości zagrania w grę.

Z takich usprawnień warto jeszcze dodać, że teraz wytrzymałość liczona będzie dla każdej części ciała osobno. Oznacza to, że jeśli postać zmęczy się unikając ciosów, to co najwyżej będzie się wolniej poruszać, ale nie wyprowadzać słabsze ciosy. Sensowne.

Co ciekawe, Fight Night Champion będzie pierwszą grą EA Sports, która skierowana będzie tylko do dorosłych. Twórcy nie chcą iść na żadne kompromisy, a to oznacza, że krew będzie się, mówiąc wprost, lać obficie. I bardzo dobrze, w końcu to boks, a nie szachy.

Fight Night Round 4 został przez graczy bardzo ciepło przyjęty. Wygląda na to, że twórcy nie zamierzają popsuć tego, co było tam dobre, za to naprawić to, co szwankowało. Do tego dorzucą jeszcze trochę nowych rozwiązań, z bardzo ciekawym Champion Mode na czele, i voila - powinna wyjść z tego naprawdę świetna gra. Oczywiście tylko dla fanów boksu, ale taka już jej specyfika. Choć mnie, laika, zainteresowała.

Tomasz Kutera

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)