Fez 2 skasowany. Phil Fish nie wytrzymał nerwowo
Phil Fish strzela focha? Czy naprawdę ma powody do odejścia z branży gier?
28.07.2013 | aktual.: 05.01.2016 16:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To prawda: Fez 2 został skasowany, Phil Fish chce odejść z branży gier. Wszystko przez jednego niespecjalnie miłego... vlogera.
W ostatnim odcinku programu Invisible Walls na serwisie GameTrailers niejaki Marcus Beer (znany w sieci jako Annoyed Gamer) dość ostro wypowiedział się na temat Jonathana Blowa (twórcy Braida, teraz The Witness) i właśnie Phila Fisha. Zarzucił im, że swego czasu nie chcieli wypowiadać się na temat możliwości udostępnienia przez Microsoft platformy self-publishingowej dla niezależnych twórców na Xbox One (co firma z Redmond ogłosiła w zeszłym tygodniu). Wypowiedź jak wypowiedź, faktycznie była dość ostra i nieprzyjemna, ale to przecież tylko kolejna opinia w Internecie. Spodziewałbym się, że twórcom mogło się z jej powodu zrobić przykro, ale nikt chyba nie sądził, że Fish zareaguje tak, jak zareagował.
Znany z impulsywnych reakcji twórca najpierw wdał się w pyskówkę z Beerem na Twitterze, gdzie w pewnym momencie nawet poradził mu "zabicie się":
źródło: Twitter Phila Fisha
Na tym się jednak nie skończyło. Na oficjalnym Twitterze studia Polytron (założonego przez Fisha i pracującego nad Fez 2) pojawił się komunikat o skasowaniu tej produkcji:
źródło: Twitter Polytronu
Natomiast na stronie internetowej studia zamieszczono wpis potwierdzający te informacje. Oto jego tłumaczenie:
FEZ II jest skasowany. mam dosyć. zabieram pieniądze i uciekam. nie zniosę już nic więcej. to nie jest rezultat jednej rzeczy, ale zwieńczenie jednej, krwawej kampanii.
wygraliście. Phil Fish potwierdził, że to jego słowa. Na razie nic nie wskazuje, żeby miał zmienić zdanie. Zawsze zachowywał się dość kontrowersyjnie i wiele osób go za to nie lubiło. Wygląda na to, że nie był w stanie przetrawić kolejnych fal "hejtu" pod swoim adresem.
Fez II został zapowiedziany zaledwie kilka miesięcy temu.
Tomasz Kutera