Far Cry 3 - recenzja
Nie udało Wam się w tym roku zaliczyć wakacji na tropikalnej wyspie? Bohater Far Cry 3 był na takim wyjeździe, niestety nie okazał się on najfajniejszą przygodą jego życia. Sama gra jednak jest bardzo pozytywnym zaskoczeniem.
Ocena: 4/5 - Warto Moje osobiste zaskoczenie tegorocznej jesieni. Spodziewałem się nudnego zwiedzania pięknego świata jak w Far Cry 2, a dostałem fajną, wciągającą strzelankę ze świetnie opowiedzianą historią.
Dobre złego początki Zgrana ekipa młodych ludzi, w tym Jason Brody i jego dwóch braci, lądują na wakacjach na tropikalnych wyspach Pacyfiku. Alkohol, imprezy, zwiedzanie, plaża, skoki ze spadochronem - istna sielanka. Dobrze bawiąca się paczka przyjaciół wzbudza jednak zainteresowanie pewnej niebezpiecznej grupy rzezimieszków, kierowanych przez tajemniczego Vaasa, wyglądającego na nieźle postrzelonego typa z irokezem na głowie. Grupa zajmuje się handlem ludźmi, a Jason i jego przyjaciele zostają porwani w celu dalszej sprzedaży. Jasonowi i jego starszemu bratu, Grantowi (byłemu żołnierzowi), udaje się uciec. Jednemu z nich tylko przez chwilę, zaprawiony w boju wojak ginie bowiem od kuli z pistoletu szalonego Vaasa. Jason ucieka, ledwo uchodząc z życiem - a te ratuje mu pewien tajemniczy jegomość mocno zaangażowany w walkę o wyzwolenie wyspy spod jarzma Vaasa i jego okrutnego, równie postrzelonego szefa.
O fabule wspomniałem już na samym początku z bardzo prostej przyczyny. To dla mnie największe zaskoczenie w Far Cry 3. Dwójka była ładna i - nie oszukujmy się - nic poza tym. Twórcy postawili na ogromny, otwarty świat i zabawę jaka wiąże się z jego eksplorowaniem, praktycznie całkowicie pomijając aspekt opowieści. Tu jest odwrotnie - ogromna dżungla jest tak naprawdę dodatkiem. Historię poprowadzono bardzo zgrabnie, opowieść naprawdę wciąga i pozwala utożsamić się z Jasonem. Widzimy jego przemianę. Ze zwykłego, trochę bojaźliwego jegomościa staje się prawdziwym wojownikiem, który nie tylko zaczyna coraz lepiej radzić sobie ze zbirami zamieszkującymi wyspę, ale odnajduje sens swojego życia, staje się prawdziwym, przesiąkniętym testosteronem facetem. Sporo tu fabularnych twistów, chwytających za serce momentów. Może trochę naiwnie wygląda to, że zamiast jak najszybciej uciekać z wyspy, Jason postanawia odnaleźć i uratować znajomych i młodszego brata, ale to właśnie ta „misja życia” jest kręgosłupem opowieści. A ta na normalnym poziomie trudności starcza na niecałe 10 godzin. Sporo jak na strzelankę, ale nie powinniście nudzić się ani przez chwilę.
Far Cry 3
Rób co chcesz Twórcy Far Cry 3 dali nam wybór. Możemy całkowicie skupić się na opowieści i praktycznie zrezygnować z eksploracji świata, przemierzając większe odległości tylko po to, by dotrzeć do kolejnej misji fabularnej. Jeśli jednak zdecydujecie się (a powinniście) na eksplorację wyspy, czekają Was dodatkowe godziny zabawy. Możecie się oczywiście za nią zabrać między misjami, co gorąco polecam. Większość mapy jest zakryta i aby to zmienić, należy wdrapać się na porozmieszczane na wyspie wieże radiowe. Działa to trochę jak punkty widokowe w serii Assassin's Creed. Super sprawa, choć nie odblokowuje to fragmentów świata (które cały czas są dostępne), a jedynie samą mapę. Poza wieżami znajdziecie tu również małe bazy przeciwników - wystarczy wpaść tam z karabinem, zrobić porządek, a miejscówka zostaje przejęta.
Otwartość świata to również zbieractwo. Podobnie jak w Red Dead Redemption możemy bowiem zbierać roślinki, a miksując je, tworzymy różne rodzaje substancji leczących. Na wyspie spotkamy również różnego rodzaju zwierzynę, a życie plemiennego wojownika, to również polowania. Z zabitego zwierzęcia ściągamy nożem skórę, którą następnie w zakładce Crafting możemy przetworzyć na przykład na większy portfel (podstawowy pozwala trzymać w nim jedynie 1000 dolarów). Ze skór konkretnych zwierząt można ponadto uszyć specjalne uprzęże na broń, dzięki którym ponosimy więcej niż jeden karabin. Uwaga, to naprawdę wciąga, choć trzeba zaznaczyć, że nie jest niezbędne do zaliczenia wątku fabularnego. Owszem, z kilkoma brońmy jest łatwiej, ale na dobrą sprawę przejdziecie grę z jednym karabinem. Tak naprawdę nie trzeba nawet odwiedzać sklepu po dodatkowy oręż czy amunicję, bo martwi wrogowie pozostawiają po sobie zarówno karabiny jak i naboje. Jeśli zdecydujecie się ich przeszukać, często odnajdziecie również pieniądze.
Jason Brody przechodzi nie tylko mentalną przemianę, zmienia się również fizycznie, zdobywa nowe umiejętności. Każde zabójstwo to punkty doświadczeni.. Te możemy rozdysponować na trzech drzewkach. Poprawicie więc celność, szybkość biegu, długość przebywania pod wodą, czy wstrzymywanie oddechu podczas strzału ze snajperki. Umiejętności jest naprawdę dużo i bardzo pomagają w rozgrywce. Zmiany widać również wizualnie, na lewym przedramieniu bohatera pojawiają się tam bowiem kolejne plemienne tatuaże. Świetna sprawa.
Co ciekawe, Far Cry 3 oferuje pewien rodzaj encyklopedii wyspy, na kartach której znajdziecie sporo ciekawej treści. Takiej, jak chociażby opisy wszystkich spotkanych w grze bohaterów, czy odblokowanych broni. Irytuje jedynie ikonka pojawiająca się po prawej stronie ekranu, sygnalizująca nową treść. Musicie zwyczajnie wejść do dziennika by ta zniknęła. Strasznie wkurzające, szczególnie, że są momenty, kiedy takich informacji dostajemy kilka za jednym razem.
Far Cry 3 oferuje tryb kooperacji i zabawę sieciową. Dostaliśmy grę przed premierą i niestety nie mogliśmy sprawdzić tych dobrodziejstw.
Jak miło pociągać za spust Nie oszukujmy się, Far Cry 3 to strzelanka. Nie może być dobrej strzelanki bez dobrego modelu walki. Ten może nie jest idealny i daleko mu do radosnego i sycącego strzelania z serii Call of Duty czy Battlefield, ale twórcy wywiązali się z powierzonego im zadania. Owszem, sporo tu przegiętych akcji, ale bronie wydają się bardziej realne, a ciągle kończąca się amunicja przypomina, że to nie baza wojskowa z kontenerami naboi. Najwięcej frajdy dało mi strzelanie z łuku (kilka rodzajów strzał, w tym na przykład wybuchowe), choć to akurat najmniej skuteczna z broni, zanim naciągniecie cięciwę i wycelujecie, pewnie przeciwnik wystrzeli w Waszą stronę cały magazynek z AK-47. Łuk sprawdza się jednak idealnie podczas polowania na zwierzynę, pozwala poczuć się jak prawdziwy łowca.
To nie seria Halo - wrogowie niczym Was nie zaskoczą. Jawią się raczej jako mięso armatnie, które najbardziej niebezpieczne jest w grupach. Tubylcy nie są geniuszami i zdarza im się zablokować na kamieniu czy pobiec bezmyślnie wprost pod serię z naszego karabinu.
To od Was zależy, jak poradzicie sobie z wrogami. W kampanii jest kilka misji skradankowych, ale w moim przypadku okazało się, że takie podejście do tematu daje mi sporo frajdy również kiedy mogę zwyczajnie wpaść i zabijać niczym Rambo. Super sprawa, podobnie jak podkładanie min lub rzucanie zdalnie odpalanych ładunków. Dzięki takim rozwiązaniom można przeprowadzić fajną, przemyślaną dywersję rodem z kultowego filmu Commando. Zupełnie zapomniałbym o pojazdach - a te spotkamy przecież bardzo często. Zarówno stare, sprowadzone z zachodu graty przerobione na potrzeby dżungli, jak również jeepy, quady, motorówki czy skutery wodne. Przydają się one do pokonywania większych odległości, choć gwarantuję Wam, że po pewnym czasie docenicie rozmieszone tu i ówdzie na mapie punkty szybkiej podróży.
Far Cry 3
Dżungla jak malowana Niedawno rozpływałem się nad oprawą wizualną Halo 4. I musicie mi wybaczyć, ale obok tego, co można zobaczyć w Far Cry 3 nie umiem przejść obojętne. To bez wątpienia jedna z najładniejszych gier, z jakimi dane mi było ostatnimi czasy obcować. Oddano w nasze ręce śliczną dżunglę, w której przebywanie to czysta przyjemność. Oczarowuje dbałość o szczegóły, a kiedy na drzewa i krzewy padają piękne refleksy światła, można się rozpuścić z zachwytu. Podobnie jak oglądając malujące się na horyzoncie krajobrazy.
Nie ma oczywiście róży bez kolców. Bardzo chciałbym zobaczyć Far Cry 3 na mocarnym PC, musi wyglądać obłędnie. W przypadku wersji konsolowej trzeba było jednak pójść na pewne ustępstwa - jednym z nich jest okropna woda. Jej tafla jest matowa, nie ma nawet grama transparentności, wygląda fatalnie - jak słabej jakości tekstura położona na odczepnego. Boli to o tyle, że stojące zbiorniki wodne i rzeki to nieodłączny element przygody, a co jakiś czas pojawiają się momenty, kiedy nie idzie obejść się bez nurkowania. Nowa generacji, przyjdź już - proszę.
Werdykt Bałem się tego, co przyniesie Far Cry 3. Cały czas mam w pamięci słabą dwójkę, która poza oprawą graficzną niczym nie zachwycała. Z trzecią odsłoną jest zupełnie inaczej. Otwarty świat jest dodatkiem, atrakcją „dla chętnych”, zachęcającą jednak otwarcie do jego eksploracji. Świetnie poprowadzona historia wciąga i absorbuje. Far Cry 3 to też emocjonująca strzelanka, która daje sporo frajdy zarówno podczas pociągania za spust jak i oglądania pięknych widoków. To murowany kandydat do najlepszej strzelanki tej jesieni i przede wszystkim gra warta polecenia.
Ocena: 4/5 - Warto(Ocenę 4 otrzymują gry, które sprawiają sporą frajdę, ale brakuje im ostatecznych szlifów).
Paweł Winiarski
Data premiery: 29.11.2012 Deweloper: Ubisoft Montreal Wydawca: Ubisoft Dystrybutor: Ubisoft PEGI: 18
Egzemplarz gry do recenzji dostarczył dystrybutor. Testowano na Xbox 360.
Far Cry 3 (PC)
- Gatunek: strzelanina
- Kategoria wiekowa: od 18 lat