Fani wyręczają programistów Firewatch w przygotowaniu polonizacji
Ekipa z Graj Po Polsku zachwyca profesjonalizmem i oferuje graczom dopracowaną polską wersję wyjątkowego indyka.
05.04.2016 12:56
Miałem przyjemność recenzować Firewatch i wciąż uważam, że to wyjątkowa gra, który stoi dialogami, postaciami oraz historią sprawiającą, że do samego końca nie wiesz, czego się po niej spodziewać - horroru, obyczaju, science-fiction czy może jakiejś dziwnej mieszanki wszystkich tych gatunków. Jednak do jej docenienia potrzebna jest bardzo dobra znajomość języka angielskiego; w końcu esencją rozgrywki są rozmowy między dwójką głównych bohaterów.
Dla wielu była to z pewnością bariera nie do przeskoczenia albo taka do wdrapania się z trudem i stękami, dlatego cieszy fakt, że grupa tłumaczy-pasjonatów z Graj Po Polsku nie śpi. Od niedzieli wszyscy chętni mogą pobrać polonizację Firewatch na PC (wymagana jest najnowsza wersja gry). Mało tego - oprócz samego tekstu przetłumaczono także około 120 grafik. które można znaleźć w grze w postaci napotykanych znaków czy oznaczeń na mapie. Za tę profesjonalną robotę odpowiada Michał Rzeźnik. Kiedy dodamy tego, że ekipa z Graj Po Polsku to zaprawieni w bojach "profesjonalni amatorzy", którzy tłumaczyli już m.in. gry Telltale Games czy Life is Strange, możemy liczyć na najwyższą jakość oferowanego spolszczenia.
Z tematem rodzimej wersji językowej Firewatch wiąże się też całkiem zabawna, a jednocześnie smutna historia. Otóż deweloperzy z Campo Santo na Steamie sami informowali o możliwości zaimplementowania fanowskich tłumaczeń do gry. Niestety, zignorowali próby kontaktu Graj Po Polsku, więc pasjonaci wzięli sprawy w swoje ręce i wydali polonizację samodzielnie, po swojemu.
Dopiero jeden z użytkowników doniósł Graj Po Polsku, że twórcy Firewatcha powiedzieli mu, że nie zamierzają póki co udostępniać zabawy w naszym języku, ponieważ... gra nie wspiera polskich znaków. Deweloperzy przedstawili ten problem jako poważny, sprawiając wrażenie, jakby uniemożliwiał on jakiekolwiek rozwiązanie. Na szczęście fani obeszli jakoś tę monstrualną przeszkodę i zagłębiając się w czeluście starych ksiąg programowania zaimplementowali te straszne "ś", "ć" i inne stwory w kodzie gry. Nie wiem, jak to zrobili, nie pytajcie. Nikt nie wie.
No dobrze, trochę się śmieję, ale wymówka Campo Santo naprawdę zabrzmiała dziwnie. - Będziemy próbowali wysłać pliki twórcom, możemy też udzielić im wsparcia w kwestii wyświetlania polskich znaków, o ile będą skorzy do współpracy - mówi Marcin Siudak z Graj Po Polsku. - Daliśmy sobie tydzień na naniesienie ewentualnych poprawek od graczy, chociaż nasi testerzy i tak spędzili ponad 50 godzin testując spolszczenie. Cóż, miejmy nadzieję, że deweloperzy w końcu przyjmą propozycję współpracy.
Nieco bardziej otwarte na pomoc fanów jest 11 bit studios, które udostępniło społeczności narzędzie Babel pozwalające na tworzenie i udostępnianie nowych wersji językowych ich gier. Te po akceptacji adminów są dostępne dla wszystkich graczy. Póki co Babel współpracuje z This War of Mine, ale będzie też wspierał wszystkie nowe projekty studia.
Podsumowując: fani nie próżnują. I szacunek wielki jak Park Narodowy Yellowstone dla tłumaczy z Graj Po Polsku. Tymczasem poza mniejszymi podwórkami indyków, na głównym placu AAA, Quantum Break wciąż nie ma polskiej wersji językowej...
[źródło: informacja prasowa]
Patryk Fijałkowski