Fani Castlevanii, baczność! Spin-off Bloodstained debiutuje w przyszłym tygodniu
Wygląda, jak gdyby ktoś go zgrał wprost z żółtej dyskietki.
Przepraszam, ale gdy ja widzę cokolwiek tak podobnego do ośmiobitowej Castlevanii, to moje serce maksymalnie przyspiesza. I w tym momencie jestem pewny, że nawet jeśli wyczekiwany przez graczy od tylu lat Bloodstained: Ritual of the Night nie spełni rozhype’owanych marzeń publiczności, da światu przynajmniej niesamowitego spin-offa. Dodatkowo nie przekładanego w nieskończoność, tylko czyhającego dosłownie za winklem. Poznajcie Bloodstained: Curse of the Moon. Pojarajcie się z nami.
Bloodstained: Curse of the Moon Official Trailer
Podejrzewam, że wielu, podobnie jak ja, zapomniało, że jednym z celów oryginalnej kampanii Ritual of the Night była pikselowata kontynuacja. Ritual pod każdym względem przypomina „duchowego spadkobiercę” Symphony of the Night, podczas gdy Curse of the Moon nawiązuje dialog z NES-owską, oryginalną Castlevanią (nawet jeśli tytułem przypomina o przenośnym Circle of the Moon). Nie jestem pewny, czy twórcy chcieli debiutować ze spin-offem przed podstawową pozycją, lecz tak właśnie będzie. „Klątwa księżyca” zadebiutuje 24 maja na PS4, Vicie, Xboksie i pecetach w cenie odpowiadającej dziesięciu dolarom. Niestety, chwilowo ani słowa o wersji switchowej.
Słowem - w tym roku z Castlevanią może stać się najwięcej dobrego od wielu smutnych lat. Nawet jeśli będzie ona debiutować albo na Netfliksie, gdzie niebawem zobaczymy kontynuację zaskakująco udanej serii, albo w grach, ale pod innym tytułem. Zakładając, że Igarashi spełni swoją obietnicę i dokończy „prawdziwe” Bloodstained w najbliższym czasie. Tak czy inaczej - jest fajnie. A Konami? Konami wydaje mobilne nie-wiadomo-co, żeby zarobić trochę łatwej kasy. Normalka.
Adam Piechota