Fallout 3 za mało oryginalny?
Fallout 3 w różnego rodzaju recenzjach i artykułach chwalony był za świetną fabułę. Dostał nawet nagrodę Academy of Interactive Arts and Sciences za najbardziej oryginalną fabułę. Jeśli jednak porównamy rozwiązania fabularne stworzonego przez Fallouta 3 ze stworzonymi przez studio Black Isle poprzednikami oraz ich wydanymi przez Interplay spin-offami, wniosek jest dla gry Bethesda Softworks mało pochlebny - pomijając jej jakość samą w sobie, główna fabuła jest w zasadzie przeróbką elementów znanych już z poprzednich tytułów i wnosi niewiele nowego.
[uwaga na spoilery - przy red.]
Twój główny quest skupia się na problemach z oczyszczaniem wody, do czego potrzebny jest ci GECK. Na twojej drodze stoją supermutanci oraz największe zagrożenie: Enklawa, która chce wymordować wszystkich zmutowanych mieszkańców dawnych Stanów Zjednoczonych za pomocą zmodyfikowanej wersji wirusa FEV. Na ich czele stoi zaś szalony superkomputer. W pokonaniu Enklawy pomoże ci oddział Bractwa Stali, który odłączył się od centralnego dowództwa organizacji w Kalifornii. Wszystko to można znaleźć w poprzednich częściach serii - w zasadzie jedyna nowość w głównej fabule Fallouta 3 to motyw poszukiwania ojca głównego bohatera.
Abstrahując zupełnie od kwestii, czy Fallout 3 jest godnym następcą poprzedników (o czym napisano już całe tomy flejmów), ciężko nie zgodzić się, że sama główna fabuła składa się głównie z mieszanki motywów z F1, F2, FT, a nawet słabej strzelanki F:BOS. Oczywiście trzecia część skierowana była w dużej mierze do nowych graczy, którzy nie znali poprzednich części i Bethesda chciała zapewne przedstawić im znane z tych gier motywy i organizacje, ale w kolejnych tytułach z serii przydałoby się bardziej zrównoważyć ilość elementów nowych (żebyśmy nie czuli, że gramy znowu w tę samą grę, tylko z lepszą grafiką i w pierwszej osobie) i starych (żebyśmy nadal czuli, że to Fallout). Miejmy nadzieję, że Fallout 4 pod tym względzie pójdzie raczej w ślady Fallouta 2 (gdzie, choć pojawiają się znani z pierwszej części supermutanci i Bractwo Stali, historia skupia się bardziej na nowych graczach - Enklawie i NCR), niż bezpośredniego poprzednika.
Nawet seria, gdzie "wojna nigdy się nie zmienia" mogłaby jednak trochę częściej zaskakiwać fanów.
Paweł Dembowski