Fakty, plotki i spekulacje na temat PlayStation 4. Jaka będzie nowa konsola Sony?

Fakty, plotki i spekulacje na temat PlayStation 4. Jaka będzie nowa konsola Sony?

Fakty, plotki i spekulacje na temat PlayStation 4. Jaka będzie nowa konsola Sony?
marcindmjqtx
03.02.2013 17:34, aktualizacja: 15.01.2016 15:41

Machina (dez)informacyjna pracuje pełną parą, bo PlayStation 4 to gorący temat. Próbujemy oddzielić informacje od plotek i odpowiedzieć sobie na pytanie, co naprawdę wydarzy się 20 lutego.

No to co się wydarzy tego 20 lutego? Oficjalnie tego nie potwierdzono, ale wiele wskazuje na to, że tego dnia poznamy pierwszą konsolę nowej generacji (czy ktoś z sali krzyknął "Wii U"? Hm...). Konferencja Sony odbędzie się w Nowym Jorku 20 lutego o północy naszego czasu.

Teaser nie zdradza nic poza datą, skąd więc "prawdopodobieństwo graniczące z pewnością", że poznamy pierwsze fakty na temat PlayStation 4 (funkcjonującego pod nazwą roboczą Orbis)? Pomijając fakt, że potwierdzają to godne zaufania serwisy powołując się na źródła bliskie Sony, japońska firma nie zwykła organizować takich imprez, by informować o nieistotnych drobiazgach. No, przynajmniej ja nie wyobrażam sobie, byśmy mieli zobaczyć na przykład PlayStation Move 2.0.

Nie jest prawdą, że Sony pokazuje po raz pierwszy swoje konsole wyłącznie na E3, czyli największej branżowej imprezie, odbywającej się co roku w Los Angeles. O ile premierowy pokaz PS3 faktycznie miał miejsce w 2005 roku właśnie tam, to PS2 (jeszcze bez oficjalnej nazwy) ujawniono światu na specjalnej imprezie w marcu 1999 roku. Wtedy Ken Kutaragi, szef Sony Computer Entertainment, opowiedział o Emotion Engine i cudach z nim związanych.

Najwyższa pora Znamienne, że impreza sprzed 13 lat odbyła się w Tokio, a teraz kolejna generacja konsol Sony ujawniona zostanie w Nowym Jorku. O ile PSone i PS2 sprzedały się w Ameryce Północnej w liczbie dwa razy większej niż w Japonii, to w przypadku PS3 proporcja wynosi już 3:1. Dorzucając do tego fakt, że Stany oraz Europa są bardziej zainteresowane kontrolerami ruchowymi niż Japończycy, a deweloperzy z Kraju Kwitnącej Wiśni odgrywają coraz mniejszą rolę w branży, tym razem japoński koncern pokaże się poza ojczyzną.

Jest jeszcze inny powód. Sprzedaż konsol i gier w USA spadła w grudniu o 22%, a przecież w tym okresie debiutowało Wii U. Księgowi w Nintendo nie śpią spokojnie, bo musieli zredukować prognozy sprzedaży. Kryzys trwa w najlepsze, a rynek potrzebuje bodźca, by ruszyć z kopyta - jak mawiają rzutcy biznesmeni, właśnie śmiałe decyzje podejmowane w kryzysie przynoszą najlepszy skutek.

No dobrze, a premiera kiedy? Wzmiankowane wyżej źródła oraz Edge twierdzą, że konsola pojawi się w 2013 w Ameryce Północnej i Japonii, a do Europy zawita na początku 2014 roku.

Nie żebyśmy nie byli przyzwyczajeni - PS3 miało mieć premierę globalną, a wyszło jak wyszło. Do dziś mam pamiątkową gumową kaczuszkę z Games Convention 2006, na której widniała listopadowa data startu w Europie. Niestety, z powodu problemów z dostawą diod używanych w czytniku Blu-ray Stary Kontynent obchodził się smakiem przez pół roku. W przypadku PS4 inaczej nie będzie. W końcu Europa to kilkadziesiąt języków, systemów prawnych i fiskalnych, więc lepiej najpierw wystartować tam, gdzie o to łatwiej.

Czy jednak, jeśli przyjmiemy że start PS4 nastąpi w listopadzie, 9 miesięcy od pierwszego pokazu do premiery to nie za mało? Prześledźmy, jak to wyglądało do tej pory:

  • PSone - pierwsze informacje o samodzielnej konsoli początek 1993, premiera 03.12.1994 = 20 miesięcy
  • PS2 - pierwszy pokaz 03.1999, premiera 04.03.2000 = 12 miesięcy
  • PS3 - pierwszy pokaz 16.05.2005, premiera 11.11.2006 = 18 miesięcy

Oczywiście to jeszcze o niczym nie świadczy, natomiast nie da się ukryć, że dziś technologia pędzi do przodu szybciej niż kiedyś i to, co dziś wydaje się niezbędną cechą konsoli (gamifikacja, granie w chmurze, integracja z mediami społecznościowymi), za 9 miesięcy może być niepotrzebne. Ten projekt do samego końca będzie dyskutowany i dopieszczany, by na rynku ukazała się nie konsola, która uwzględni wszystkie trendy, lecz konsola, która je wyprzedzi.

Kto pierwszy, ten lepszy? W tej branży nie ma reguły. To, kto rozpocznie daną generację, nie ma większego znaczenia. Dreamcast był przed PS2, a Xbox 360 przed Wii - w obu przypadkach zwycięzcą były sprzęty, które zadebiutowały później.

Nie liczy się też grafika. To, że Xbox miał ładniejsze gry niż PS2, a produkcje na Wii wyglądały znacznie gorzej niż na PS3 i X360, okazało się nieistotne. Oczywiście poniżej pewnych standardów zejść nie można, bo konsole nowej generacji powinny przynajmniej przez pierwszy rok być poza zasięgiem mocnych pecetów. Mało istotne są też tytuły na wyłączność, bo dziś konsole mają w zasadzie bliźniacze portfolio (mowa o PS3 i X360), jeśli wyłączyć tytuły przeznaczone pod wygibasy przed telewizorem (czyli produkcje dedykowane Kinectowi i PlayStation Move).

Co zatem się liczy? Usługi. Cena i jakość rozgrywki sieciowej, aplikacje, oferta sklepu sieciowego. A także kontrolery ruchowe. To Kinect i Move przedłużyły życie tej generacji oraz otworzyły oczy wielu ludziom choćby w Polsce (bo przecież ceny w tym czasie jakoś znacząco nie spadły). Nie The Last of Us, a PlayStation Plus (abonament dający dostęp do kilkudziesięciu gier rocznie) jest dzisiaj największą zachętą do kupna PS3. To Move, a nie Killzone 3 i Uncharted 3 napędziły sprzedaż konsoli. W Polsce trudno to pojąć, bo Xbox 360 nie ma zlokalizowanych aplikacji, a PS3 raptem kilka, ale w USA trwa walka o to, kto lepiej sprawdzi się jako multimedialny kombajn - umożliwi wypożyczenie filmu, obejrzenie meczu NBA albo ligi angielskiej.

U nas z kolei bardziej niż na Zachodzie istotny jest udział kontrolerów ruchowych. Trudno w to uwierzyć, ale Kinect Star Wars czy Sports Champions sprzedają się 8-10 razy lepiej niż Halo 4, Gears of War 3 czy Killzone 3. Możemy sobie na to narzekać, ale dziś dla dystrybutorów najważniejszy jest właśnie gracz niedzielny.

PS4 raczej nie będzie cudować w temacie nośnika. Blu-ray na pokładzie to podstawa, bo cyfrowa dystrybucja na konsolach to wciąż ledwie promil, zwłaszcza przy aktualnych, niedorzecznych cenach w PS Store. Co innego kupić grę ważącą 10 MB na komórkę, a co innego czekać, aż na konsolę ściągnie się 12 GB. Nawiasem mówiąc, ciekawy jest fakt, PS4 jako pierwsza konsola Sony nie będzie miał nowego typu nośnika - bo po prostu Blu-ray nie doczekał się jeszcze zastępcy.

Pokaż mi swoje usługi, a powiem ci kim jesteś Ta generacja wytrwała długo właśnie dzięki usługom oraz aktualizacji systemu, które były idealnym kremem na zmarszczki. Niektóre rozwiązania warto wprowadzić później i być na to gotowym, ale kluczowe cechy muszą być pokazane na początku - to one mają sprzedać PS4.

Co więc może zaoferować Sony? Pora na skonsumowanie umowy z Gaikai, firmą oferującą granie w chmurze, kupioną za 380 milionów dolarów. Oczywiście gry w pudełkach to podstawa, ale alternatywna możliwość gry to inwestycja w przyszłość. Nie mam problemów z wyobrażeniem sobie następującego modelu: zamiast dem PS4 stawia na wersje trial (np. godzinne) grane właśnie w chmurze, a potem daje możliwość nabycia gry, tak jak to działa w pecetowej wersji Gaikaia. Pytanie, czy infrastruktura sieciowa w USA (bo tam zapewne trafi - ewentualnie - w pierwszej kolejności) na to pozwoli.

Co z PlayStation Home (który miał swoich entuzjastów, choć ja na przykład zawitałem tam raz i na więcej nie miałem ochoty)? Pomysłodawcy tej usługi zarejestrowali jakiś czas temu twór o nazwie BigFest, który ma być prawdopodobnie bardziej intuicyjnym i mniej pamięciożernym Home'em, przy okazji bardziej zintegrowanymi z systemem i grami.

A co z Move'em? Mówi się o nowej generacji kamerki PS Eye, która byłaby kompatybilna z już znaną różdżką. Nie wiadomo jednak, czy urządzenie będzie dostępne w zestawie z konsolą.

Kolejna generacja konsol może być ostatnia, a na pewno będzie najtrudniejsza. Gdzie te czasy, gdy podwojenie liczby bitów w sprzęcie wiązało się wyłącznie z koniecznością zaoferowania ładniejszych gier? Internet zmienił rynek nie do poznania, a teraz dodatkowo rynek musi zmienić konsole.

Dziś mamy gry na smartfonach, w przeglądarkach internetowych, a nawet w telewizorach. Promocje w cyfrowej dystrybucji na PC i inicjatywy typu Humble Bundle (tanie pakiet gier, z których zysk trafia m.in. do organizacji charytatywnych) sugerują graczowi, że świetna gra może być dostępna za kilka złotych. Dlaczego zatem ma wykładać aż 200 (a kto wie, może i więcej) na nowy tytuł? Sony kilkakrotnie podchodziło do tematu małych produkcji, Minisy wciąż trwają, ale AppStore'owi nie mają szans zagrozić.

A przecież są i gry f(r)ee-to-p(l)ay, z gigantami pokroju League of Legends i World of Tanks na czele. To temat, którego PS4 nie może ignorować. Na Vitę powolutku wprowadza się namiastkę F2P, a losy nowej generacji zależą w dużej mierze właśnie od tego, jak sobie poradzą z tym tematem.

Nie dotykam tematu teraflopów i RAM-u, bo to nie one wygrywają wojny konsolowe, ale na jedną rzecz warto zwrócić uwagę. W prototypach Orbisa używano chipów AMD, tymczasem Cell w PS3 był wyprodukowany przez IBM i Toshibę. Brak pewnej ciągłości w projektowaniu może oznaczać problemy ze wsteczną kompatybilnością - teoretycznie zmiana producenta to niezła wymówka dla braku możliwości odpalenia na PS4 gier z PS3, zwłaszcza że Sony nagrabiło już sobie podobnym manewrem przy okazji premiery peestrójki, gdy początkowo pozwalało grać w tytuły z PS2, a potem tę funkcję zabrało.

Żegnaj, Dual Shocku? Dużo plotkuje się o joypadzie i porzuceniu tradycyjnego, znanego od 16 lat modelu kontrolera. Na pewno czekają go zmiany. Mówi się o biometrycznych sensorach, które pozwolą przekazać do konsoli np. tętno grającego. Miejsce przycisków Select, Start i PS Button miałby zająć dotykowy ekran. Edge twierdzi, że kontroler mimo to będzie podobnej wielkości co teraz.

Nowy przycisk, Share, łączy się z jedną z ciekawszych rzeczy dyskutowanych w kuluarach. Miałby służyć łapaniu screenów i nagrywaniu wideo w trakcie gry, by następnie uploadować je do sieci, np. na YouTube'a. Mówi się o nagrywaniu ostatnich 15 minut rozgrywki. Jeśli to się potwierdzi, szykujmy się na nową erę YouTube'owych cudów. Ile glitchy i niesamowitych rzeczy widzieliśmy w grze i nie mieliśmy jak tego nagrać? To zresztą świeży trend, który pojawił się ostatnio w Black Ops 2

Pozostaje pytanie, co z wibracjami. Umowa z Immersion, która kosztowała Sony dużo pieniędzy, dobiega końca w 2017. Czy wibracjom sensownej mocy i ekranowi dotykowemu jest po drodze?

Ja oczekiwałbym korekt w spustach i innej konstrukcji analogów - przez te kilkanaście lat ergonomię kontrolerów dopracowano na tyle, by Sony również sięgnęło po lepsze rozwiązania.

Gry Oficjalnie nie ogłoszono jeszcze żadnej produkcji na PlayStation 4, ale ptaszki nieustannie ćwierkają. Powiew nowej generacji mieliśmy na zeszłorocznym E3. Najlepiej wyglądające produkcje nie zostały przypisane do platform - producenci cierpliwie tłumaczyli, że dopiero je ogłoszą. Ale na logikę - gdyby miały się ukazać na aktualnej generacji, to nie robiliby z tego tajemnicy.

Jakie zatem tytuły widzimy na PS4? Star Wars 1313, które było zbyt piękne, by pojawić się na dogorywających sprzętach (i zbyt drogie w produkcji, by pojawić się tylko na hi-endowych pecetach). Być może również Watch Dogs, które wprawdzie zostało potwierdzone na PS3, X360 i PC, ale równie dobrze może się ukazać na PS4 i X720 - grę pokazywano na targach na mocarnym komputerze. Na deser zostaje piękne demo Luminous Engine zaprezentowane przez Square Enix, które również wydaje się dedykowane temu, co przed nami.

Póki co podstawowym źródłem informacji o nowych produktach są CV-ki fruwające po serwisach z ogłoszeniami, w których twórcy "przypadkiem" wymieniają swój dorobek na jeszcze niepotwierdzone sprzęty. I tak Ivory Tower, studio stworzone przez ludzi odpowiedzialnych za Test Drive Unlimited, tworzą podobno racera na PS4 (a także PS3 i X360). Quantic Dream z kolei zdradziła rzekomo domena singularityps4.com, ale póki co nabierają wody w usta. A twórcy Sleeping Dogs szukają speców od multiplayera, którzy będą mogli pomóc przy grze na kolejną generację.

W bawełnę nie owija natomiast Electronic Arts. Trwają prace nad dwoma grami na next-geny i nie dziwi fakt, że mowa o najmocniejszych markach firmy - FIFA 14 i nowym Battlefieldzie (być może Battlefield 4).

Nie zapominajmy też o Cyberpunk 2077 - do premiery gry jeszcze daleko i być może CD Projekt RED wkroczyć z mocą na kolejną generację. A i City Interactive przymierza się do kolejnej generacji.

Co z GTA V? Przesunięcie daty premiery GTA V na wrzesień było zaskakujące i od razu powiązano ten fakt z domniemaną jesienną premierą PS4. Czyżby Rockstar zamierzało wesprzeć nową (nowe?) konsolę (konsole?) tytułem startowym tego kalibru?

Powodów na "nie" jest więcej niż na "tak". To gra droga w produkcji i wydawcy bardziej się opłaca puścić ją na konsole mające łącznie 150 milionów potencjalnych nabywców, niż nowy sprzęt, który w pierwszych tygodniach kupi kilka milionów ludzi. Nie sądzę, by Sony do takiego kroku namawiało wizją kosmicznego przelewu, bo im się przecież także opłaca wydanie gry na PS3 (opłaty od każdej sztuki gy). Sam zresztą wolę GTA V zobaczyć na aktualnej generacji konsol, niż obserwować jak Rockstar radzi sobie z chorobami wieku dziecięcego na nowym sprzęcie.

Z drugiej strony obsuwa zastanawia, bo Rockstar nie przepada za wydawaniem gier w okresie przedświątecznego tłoku. W kwietniu bądź maju ukazały się i Red Dead Redemption, i Max Payne 3, i GTA IV. No i jakby nie było, premiera tego kalibru może trochę odwrócić uwagę od nadchodzącej ery next-genów.

No dobrze, poprosimy już kolejną generację Sony było u zarania aktualnej generacji konsol bardzo buńczuczne. "Nowa generacja zacznie się wtedy, kiedy my powiemy" - mówił Kazuo Hirai, wówczas jeden z bossów marki PlayStation, a dziś szef całego Sony. Konkurencja jednak nie czekała i odjechała Sony tak daleko, że dystans do lidera okazał się nie do odrobienia. Dla firmy, która zdominowała dwie wcześniejsze generacje konsol, była to nowa sytuacja. Okazało się, że marka to nie wszystko i jeśli w Europie PS3 pojawia się 1,5 roku później niż reszta, a w dodatku kosztuje tyle, co X360 i Wii razem wzięte, to magiczne słowo "PlayStation" może nie wystarczyć.

Ale patrząc z dzisiejszej perspektywy, stało się dobrze. I dla konkurencji, i dla graczy, i wreszcie dla samego Sony. Lekcja była bolesna, ale wniosków do wyciągnięcia cały worek. Nauka zaprocentuje przy okazji PS4.

Oficjele Sony mówili jeszcze coś, co budziło śmiech - że PlayStation 3 to projekt na dekadę. Przypomnijmy, że do tego momentu generacja trwała 5 lat i dwa razy dłuższy okres w dobie coraz intensywniejszego rozwoju technologii wydawał się przesadzony. 10 lat niby nie minęło, w listopadzie będzie dopiero 7 (dla X360 już 8), ale oba sprzęty będą jeszcze solidnie wspierane co najmniej do końca 2014 roku. Zdążyły osiągnąć szczyt możliwości i choć teraz w pewien sposób wstrzymują rozwój gier (multiplatformowe produkcje muszą trochę "równać w dół" na PC, żeby poradzić sobie na konsolach), to przynajmniej nie drenowały do przesady portfeli konsumentów.

Co nie zmienia faktu, że 2013 to już najwyższa pora na nową generację. Czekamy!

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)