Facebook jak Twitch? Już niedługo na platformie będzie można streamować gry Blizzarda
To może bardziej Blizzard jak Twitch? Z drugiej strony, Facebook grami ewidentnie jest zainteresowany, a mając taką bazę użytkowników streamowanie rozgrywek wydaje się strzałem w dziesiątkę.
07.06.2016 12:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Facebook Live to usługa umożliwiająca użytkownikom największego portalu społecznościowego na świecie przeprowadzanie transmisji na żywo z tego, co akurat robią. Wykorzystują ją głównie politycy, celebryci i firmy, choć „zwykli” użytkownicy również od czasu do czasu coś transmitują.
Już niedługo natomiast do zacnego grona facebookowych streamerów dołączą gracze, a wszystko dzięki współpracy z Blizzardem, która została ogłoszona wczoraj wieczorem. Pierwszy etap to integracja logowania do Battle.neta za pomocą konta na Facebooku.
Powiedział Gio Hunt z Blizzarda, a to nie wszystko, bo kolejne funkcje będą dodawane w miarę rozwoju usługi. Jedną z nich, najważniejszą z punktu widzenia obu firm, będzie opcja streamowania gier Blizzarda bezpośrednio na oś czasu użytkownika portalu. Na razie integracja ma objąć Overwatch, a kolejne gry będą dochodziły w miarę rozwoju usługi.
Jedyne, co powinno w tym wszystkim dziwić to fakt, że dzieje się to tak późno. Blizzard chce z Overwatchem jeszcze mocniej zaatakować świat e-sportu, do tego obie firmy współpracowały już przy okazji promocji strzelanki. Facebook z kolei interesuje się wszystkim, co przyciągnie użytkowników portalu na dłużej. A czy może być coś lepszego, niż streamowanie gier? W drugim półroczu 2015 roku transmisje gier na Twitchu przekroczyły łącznie 2,23 miliarda godzin, z czego 21% stanowiły rozgrywki e-sportowe.
No właśnie, co na to Twitch? Co miesiąc transmisje ogląda tam około 100 milionów osób. Tymczasem w tytuły powiązane z Facebookiem gra miesięcznie 6,5 raza tyle – 650 milionów użytkowników. Dodajmy do tego ogólną liczbę facebookowiczów wynoszącą 1,65 miliarda i robi się pokaźna baza potencjalnych odbiorców.
Odbiorców, do których łatwiej dotrzeć niż na Twitchu. Żeby obejrzeć transmisję w serwisie Amazona trzeba w ogóle wiedzieć, że taki istnieje. Nie jest to problemem, jeśli ktoś interesuje się tematem, ale w przypadku casualowych graczy już tak być nie musi. A czy się to komuś podoba, czy nie, takich jest zdecydowana większość i każdy z nich to pieniądze.
Ciekawe jak to się rozwinie i jaka będzie reakcja Twitcha. No i czy w przypadku udanego startu nowej usługi Facebook pójdzie dalej i nawiąże współpracę z innymi wydawcami? Pewnie tak, bo czemu ma nie wyjść?
Bartosz Stodolny