Everyday Shooter PSP - recenzja

Everyday Shooter PSP - recenzja

Everyday Shooter PSP - recenzja
marcindmjqtx
08.02.2009 22:40, aktualizacja: 15.01.2016 15:32

Sony od jakiegoś czasu atakuje użytkowników swoich konsol co raz to bardziej wymyślnymi grami. Pozycje takie, jak PixelJunk Eden czy Echochrome spotkały się z bardzo dobrą reakcją na całym świecie. Tym razem pod moje krytyczne oko trafił Everyday Shooter. Tytuł znany, ponieważ nieco ponad rok temu trafił on na PlayStation 3. Zaraz spróbujemy się przekonać, czy przez ten czas producentowi udało się wprowadzić coś nowego, czy to tylko kolejny, budżetowy port na przenośną konsolę, która ostatnio cierpi na brak gier.

Everyday Shooter to nietypowa pozycja, przede wszystkim dlatego, że łączy ona dwa style. Z jednej strony jest to strzelanka, natomiast z drugiej - gra muzyczna. Polega to mniej więcej na tym, że wchodzimy na planszę i musimy tak długo niszczyć lecących w naszą stronę wrogów, aż odgrywana w tle muzyka się nie skończy. Dodatkowo, każda eksplozja przeciwnika to efekt dźwiękowy, który razem ze wcześniej wspomnianą melodią tworzą miłe dla ucha kompilacje. Oprócz tego istnieją specjalne sposoby odpalania reakcji łańcuchowych i wtedy robi się prawdziwa mieszanka dźwięków. Poziomów nie ma zbyt dużo, bo tylko osiem, ale za to w każdym panują całkowicie odmienne zasady, są inni przeciwnicy oraz w tle odgrywane są inne dźwięki.

Rozgrywka podzielona została na dwa tryby, normal play i single play. W tym pierwszym zdobywamy punkty, za które możemy odblokować plansze w single play, a także dokupić ilość żyć z jaką będziemy zaczynać poziomy i zmienić wygląd gry.

Ogólnie oprawa audiowizualna jest tutaj na wysokim poziomie (biorąc pod uwagę gry dostępne na Playstation Network), jednak jest to niestety prawie stuprocentowy port z poprzednich platform. To największy minus dla osób, które miały okazję przejść Everyday Shooter na PS3 czy PC.

Przenoszenie to poniosło ze sobą pewne okaleczenia. Pierwszym z nich jest poruszanie się po ekranie. To co było duże i wyraźne na 42-calowych telewizorach, na mniejszym ekraniku staje się mniej czytelne. Wymijanie malutkich przeszkód jest praktycznie niemożliwe i spora w tym zasługa również kiepskiego analoga w PSP. Po drugie, gdy uruchamiamy reakcje łańcuchową na ekranie dzieje się tyle, że nie dość, iż gra potrafi chrupnąć, to kompletnie nie można się odnaleźć. Chociaż czasami taki ,swoisty "sajgon" potrafi zrobić wrażenie.

Mimo, że producent zapewnia, iż jest to prosta i relaksująca gra, to trzeba sobie  jasno powiedzieć, że nie jest to do końca prawda - przynajmniej nie na początku. Zmieniające się wraz z planszami zasady, konieczność obmyślenia odpowiedniej taktyki i chaos na ekranie mogą dość skutecznie zniechęcić gracza spragnionego relaksu. Szkoda, że autorzy nie postarali się o jakiś, bardziej przyjazny dla niewprawionych w bojach osobników, poziom trudności. Ot, choćby po to, by i oni mogli zobaczyć wszystkie plansze.

Mimo powyższego narzekania przyznaję, że Everyday Shooter sprawił mi wiele radości. Gra idealnie nadaje się na krótkie (15-20min) sesyjki, a fakt, że nie została ona wydana na płytce UMD i możemy kupić ją jedynie przez PlayStation Store (cena to 29zł) sugeruje, że właśnie tak miało być.

Podsumowując - Everyday Shooter z pewnością nie jest grą dla wszystkich. Interesujący pomysł na połączenie strzelania z elementami tworzenia muzyki został nieco popsuty przez poziom trudności i zdarzające się chrupnięcia animacji. Jeśli jednak każdy dzień rozpoczynacie od przejażdżki komunikacją miejską, to polecam zakup tego tytułu. No, chyba, że gry pokroju Geometry Wars czy Asteroids zupełnie Was nie kręcą...

Wojciech "Zano" Żankowski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)