Eversion - zły trip Mario

Eversion - zły trip Mario

Eversion - zły trip Mario
marcindmjqtx
01.07.2010 17:16, aktualizacja: 15.01.2016 15:47

Gdyby Shigeru Miyamoto zrobił grę do spółki z H.P.Lovecraftem, wynikiem mogłoby być Eversion, nietypowa platformówka która zaczyna się niewinnie w stylu klasycznego Mario, a kończy paranoją wylewającą z ekranu. Na Steamie pokazała się niedawno jej odświeżona wersja HD, co daje dobry pretekst by przy okazji przypomnieć jej darmowy pierwowzór.

Angielskie słowo "eversion" na polski tłumaczy się jako "przenicowanie", co oznacza odwrócenie czegoś na drugą stronę. W tym przypadku wywrócona do góry nogami zostaje rzeczywistość gry. Na początku reguły są jasne: mamy wesoły, kolorowy świat, bohatera o imieniu Zee Tee, który wygląda jak mały słonecznik na nóżkach, uśmiechniętych wrogów, których pokonujemy naskakując im na głowę, punkty do zebrania i ciągnące się w prawo poziomy, które mają doprowadzić nas do porwanej księżniczki. Wkrótce jednak okazuje się, że to tylko pozory: radosna oprawa robi się coraz bardziej mroczna i ponura, reguły zmieniają, a bohater krok po kroku brnie w coraz dziwniejsze światy.

Przenicowany świat Jak wygląda tytułowe przenicowanie? Otóż w niektórych miejscach muzyka i kolory stają się nieco przytłumione - jest to znakiem, że można tam nacisnąć odpowiedni przycisk i spowodować, że bohater przemieści się między warstwami rzeczywistości. Przypomina to trochę koncept Terry'ego Pratchetta dotyczący równoległych światów i miejsc, w których bariera między nimi jest słabsza (pojawia się on między innymi w książkach Panowie i Damy oraz Zimistrz). Na początku łatwo jest je przegapić, ale gracz szybko uczy się na nie uważać.

Pierwsze przeskoki między sąsiadującymi rzeczywistościami powodują względnie nieduże zmiany, jednak z czasem każde kolejne przenicowanie coraz bardziej odmienia wszystko dookoła i to bynajmniej nie na lepsze, a wprost przeciwnie. Nie chciałbym pisać za wiele o niespodziankach jakie czekają na gracza w Eversion, gdyż cała frajda płynie z bycia zaskoczonym przez grę - a potrafi ona znienacka potrząsnąć graczem, złamać dotychczas obowiązujące zasady, a nawet trochę przestraszyć. Umieszczone na tytułowym ekranie ostrzeżenie, że nie jest to gra dla dzieci, jest jak najbardziej na miejscu - rodzic, który zwiedziony wesołymi kolorami i beztroskim początkiem dałby ją do zabawy swojej małoletniej pociesze, zafundowałby jej tym samym niezłą traumę.

W paszczy szaleństwa Przejście Eversion zajmie przeciętnie sprawnemu graczowi mniej, niż mnie napisanie tego artykułu, jednak pomimo to zdecydowanie warto się z grą zapoznać. Po pierwsze dlatego, że w przewrotny sposób podważa paradygmat platformówek, drastycznie zmieniając reguły i oprawę w trakcie rozgrywki. Po drugie, ma ona dosyć zaskakujące zakończenie, które można jednak zmienić poprzez zebranie wszystkich klejnotów. Po trzecie, w zależności od grubości portfela, można zagrać w oryginalną produkcję, do pobrania za darmo na stronie autora, albo w rozszerzoną wersję HD dostępną przez Steam za całe cztery Euro. Od oryginału różni się ona w zasadzie tylko rozdzielczością, poprawioną grafiką, żartobliwym trzecim zakończeniem i steamowymi achievementsami, poza tym jednak jest to ta sama gra.

Podsumowując, Eversion to porcja dobrej, acz nietypowej zabawy, która ładnie wygląda, a do tego jeszcze igra z konwencją gatunku. Grę poleciłbym zwłaszcza fanom Lovecrafta, Pratchetta i platformówek.

Bartłomiej "Barts" Nagórski

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)