Proszę się nie dać zmylić niepozornej oprawie - ta gra to jedno z najbardziej imponujących przedsięwzięć w historii komputerowej rozrywki.
Wielka strategia
Jeśli nie damy się zwieść niepozornej oprawie graficznej, szybko się okaże, że „Europa Universalis: II Wojna Światowa" to jedno z najbardziej imponujących przedsięwzięć w historii komputerowej rozrywki
Skandynawskie studio Paradox ma już na koncie sukcesy związane z grami strategicznymi. Jego pierwsze dwie duże gry - „Europa Universalis” i „Europa Universalis II” - były symulacjami historycznymi dziejów świata od XV do początku XIX w. Pozornie nie miały żadnych szans na rynku. Wymagały od gracza sporej wiedzy i zamiłowania do historii, dużej cierpliwości i poważnego intelektualnego wysiłku. Wkrótce po premierze pierwszej „Europy Universalis” okazało się, że Paradox trafił w niezagospodarowaną niszę rynkową, docierając do graczy, których nie interesowały ani kosmiczne strzelaniny, ani gry strategiczne będące adaptacjami klasycznych planszowych strategii. Producent poszedł za ciosem - „Europa Universalis: II Wojna Światowa” (na Zachodzie sprzedawana pod nazwą „Hearts of Iron”) to symulator II wojny światowej. Nowa gra, „Crusader Kings”, która obejmuje środkowe i późne średniowiecze, jest już w fazie zaawansowanych testów.
„II Wojna Światowa” to przedsięwzięcie imponujące zarówno rozmachem, jak i dopracowaniem detali. Symulacja obejmuje działania dyplomatyczne i militarne na świecie w latach 1936-48, a więc właśnie II wojnę światową i jej najbliższe historyczne okolice. Ponadto kształtujemy także politykę gospodarczą i badania naukowe. Wcielamy się w rolę przywódcy jednego z blisko stu krajów (można grać nawet Paragwajem czy Nepalem). Gracz musi zdecydować, czyją stronę zająć w rywalizacji trzech wielkich ideologii: demokracji, faszyzmu i komunizmu. To właśnie walka między tymi formami rządów stanowi oś całej gry. Nawet punktacja prezentowana na zakończenie rozgrywki nie odnosi się do poszczególnych krajów, ale tylko tych trzech wielkich obozów.
Historię oczywiście można zmieniać. Za pomocą połączenia dyplomatycznego nacisku i akcji szpiegowskich niektórym graczom udało się nawet doprowadzić do komunistycznego przewrotu w Stanach Zjednoczonych, a także obalenia komunizmu w ZSRR (chwalą się tym na rozmaitych internetowych listach dyskusyjnych poświęconych grze). W większości rozgrywek jednak wynik starć ideologii rozstrzyga się na polu walki. Możliwości tutaj jest wiele - od rozjechania frontu wroga ciężkimi czołgami po atak bombami atomowymi. Ten ostatni wymaga jednak przeznaczenia ogromnych środków na badania naukowe.
Każde państwo dysponuje określonym potencjałem przemysłowym, wyobrażonym w grze w postaci „punktów przemysłowych” oraz pewną bazą surowcową. Tylko największe mocarstwa mają dość własnych surowców, żeby być samowystarczalne. Pozostali muszą handlować nimi na wolnym rynku. Bez stali, węgla, ropy naftowej i kauczuku nawet najpotężniejsza machina gospodarcza będzie stała w miejscu. Każda operacja kosztuje określoną liczbę punktów przemysłowych: ludzie muszą mieć co jeść i w co się ubrać (komunizm jest pod tym względem najbardziej oszczędny), wojsko potrzebuje zaopatrzenia i benzyny, a produkcja nowych jednostek nie ruszy bez stali i węgla.
Jeżeli coś można zarzucić „II Wojnie Światowej”, to zbyt wysoki poziom trudności i złożoności. Żeby odnieść sukces w grze, musimy niańczyć każdą dywizję, przydzielać zdolnego generała do każdej armii (w sumie występuje tu 10 tys. historycznych postaci), pilnować poszczególnych eskadr lotniczych. Gra produkuje też niewiarygodną liczbę komunikatów i w dodatku wiele z nich wyświetla w osobnych ramkach. Można to wprawdzie przy odrobinie wysiłku wyłączyć, ale początkującego gracza z pewnością przytłoczy lawina informacji. Wiele zadań - na przykład przydzielanie dowódców do jednostek - można by było zautomatyzować. Inne z kolei są trudne do wykonania z powodu skomplikowanego systemu okienek i opcji, przez które trzeba się „przeklikać”.
Polscy gracze dostaną „II Wojnę Światową” od razu w wersji 1.02, w której wyeliminowano już wiele błędów odkrytych od czasu premiery. Dystrybutor pozostawił też wybór pomiędzy mapą z oryginalnymi, angielskimi nazwami geograficznymi i w pełni polską wersją. To bardzo rozsądne rozwiązanie, tym bardziej że w polskim przekładzie trafiają się irytujące błędy (Mohylew nie pisze się przez „ch”). Nie było ich jednak na tyle dużo, żeby mnie zniechęcić. „Europa Universalis: II Wojna Światowa” to znakomita gra strategiczna - z pewnością najlepsza i najbardziej wszechstronna symulacja tego wielkiego konfliktu, jaką do tej pory wyprodukowano. Warto więc przymknąć oko na jej drobne mankamenty.
Europa Universalis: II Wojna Światowa
Producent: Paradox
Dystrybutor: CD Projekt
Minimalne wymagania: PC Pentium II 300 MHz, 64 MB RAM
Cena: 99,90 zł