eSzperacz #52: Horizon Chase Turbo
Tylko loga Segi brakuje.
18.05.2019 12:05
W chwili, gdy przekonany byłem, że eSzperacz nigdy nie ujrzy dobrych wyścigów, na konsolach trafiła się promocja na Horizon Chase Turbo. Czaiłem się długo, bo w dniu premiery kilka osób mówiło, że „sztosik”, by kilka dni później nie wspominać już nawet słowem - a zatem, podejrzewałem, Horizon bierze stylistykę Outruna (nie grałem w Top Gear, którego to "duchowy spadkobierca"), szarpie nostalgiczne struny godzinę lub dwie, potem zaś wędruje do elektronicznej szafy, będąc zaledwie klimatyczną wydmuszką. Co za szczęście, że gry kupuję „mimo wszystko”, choćby z myślą o moim małym cyklu na Poly. Bo inaczej wciąż nie znałbym najfajniejszej pozycji wyścigowej, którą możecie kupić na scenie niezależnej.
Horizon Chase Turbo - Launch Trailer | PS4
Wbrew pozorom - Horizon Chase Turbo jest olbrzymim tytułem. Singlowy World Tour, temat na około dziesięciu godzin zabawy, oferuje ponad sto tras rozsypanych po całym globie (często wzruszających małymi gestami, na przykład zorzą polarną w Islandii) i wystarczająco wiele „mięska”, by szarpać całymi wieczorami. Rzeczy do odblokowania jest tak dużo, jak w złotych latach arcade’ówek na PlayStation 2, a wszystko można sprawdzić samemu, jak i z trzema kumplami obok. Zdarzyło mi się wyłącznie ograć Turbo z jedną osobą, było wyśmienicie, przegrałem. Ale codziennie (nie żartuję) gram sam, ciesząc się jak gówniarz.
W czym tkwi magiczny sekret? W prostocie. To przede wszystkim zabawa w wymijanie kolejnych przeciwników, deptanie nitro na prostych oraz podziwiania radosnych widokówek. Horizon Chase będzie albo gwałtem na zmysłach, jeśli przez kampanię przelecicie na jednym wdechu, albo wystarczająco głębokim tytułem do „zmaksowania”, bo wyrywanie lepszych-niż-złote pucharów za wyścigi wcale nie jest takie banalne. Trafi do staruchów pamiętających nadmorskie automaty z czerwonym Ferrari, owszem, niemniej młodszych ambicja deweloperów również ma szansę zaintrygować. Czysta frajda. Z fantastyczną ścieżką dźwiękową w dodatku. Dlatego nikogo nie zaskoczę, że grałem na Switchu. Przerwa w pracy smakuje z tym fantastycznie.
Jestem ciekaw, co kryje się za ostatnią barierą, zaliczeniu wszystkich trybów. Gra sugeruje podczas loadingów, iż to „coś, czego i tak się nie domyślisz, chyba że sprawdzisz sobie w internecie”. No więc nie sprawdzę. Sam tam dobrnę. Z luzackim uśmiechem na ustach. Sprawdźcie koniecznie.
Horizon Chase Turbo kupicie na PC, PS4, Xboksie One oraz Switchu