eSzperacz #38: Lumines Remastered

„World of silence creepin' sightless time”.

eSzperacz #38: Lumines Remastered
Adam Piechota
1

Wiecie co? Myślałem, że po Tetris Effect oryginalne Lumines, nieważne jak ładnie prezentowałoby się na moim gigantycznym telewizorze, nie ma prawa na mnie już zadziałać. Byłem „tam”, przy starcie PSP, co prawda jako nastoletni smarkacz (nawet jeśli moim uczniom w tym samym wieku dziś trudno w to uwierzyć), ale dzieło Tetsuyi Mizuguchiego chwyciło mnie za gardło i nie odchodziło zbyt daleko przez cały okres życia przenośnej platformy Sony. Który u mnie trwał jeszcze w obecnej dekadzie. Remaster kupiłem, bo przecież wypada. A gdy włączyłem… No.

LUMINES REMASTERED Announcement Trailer - Nintendo Switch

Ktoś tam jeszcze w dzisiejszych czasach nie wie, czym Lumines w ogóle jest? To nie gra rytmiczna, podkreślmy, tylko „muzyczna” (traktująca muzykę jak budulec) logicznościówka w spadające klocki. Łączymy ze sobą jeden z dwóch kolorów w prostokąty, prostokąty wtedy znikają, czemu towarzyszą idealnie dopasowane do „rytmu” planszy sample w głośnikach, i trzeba głowę mieć na karku, by wytrzymać jak najdłużej. Czyli prawie godzinę, jeśli za punkt honoru postawić sobie „przejście” Lumines. W międzyczasie zmieniają się poziomy, gatunki muzyczne, gra zwalnia lub przyspiesza, po dwóch kwadransach trzymając nas zawsze na granicy wtopy i fuksa.

Remastered nie robi z materiałem źródłowym nic nad wyraz istotnego. Odkurza oprawę, wykorzystuje wibracje w kontrolerze, schludnie wygląda w nowej rozdzielczości. Jednak odpalając Switcha, na którym grę posiadam, bo „logiczne” i „przenośne” to synonimy, muszę sam siebie ganić, że mam coś do recenzji albo nie chcę iść spać za półtorej godziny - dlatego nie powinien klikać ikonki z Lumines. A jak czasem wygrywa ta słabsza wola, odlatuję w kosmos. Nic a nic nie zestarzało się to doświadczenie. Nie potrzebowałbym nawet tony dodatkowych wyzwań - obecnych, a jakże - aby bawić się wyśmienicie.

Obraz

Lumines nie jest „zwykłą gierką”. Nie jest też taką elektroniczną medytacją, jak najnowsze dzieło nucącego Japończyka. Fajnie dryfuje sobie gdzieś pomiędzy. I bez różnicy, czy zainstalujecie je na Switchu, czy na pececie/PS4/Xboksie, zrobicie sobie bardzo fajną przysługę (czyt. zmarnujecie mnóstwo czasu z uśmiechem na ustach). To co, następne Lumines II Remastered? „Dwójki” nikt nie tykał od LAT.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne