eSzperacz #29: Butcher
Święta dziękczynienia.
Półtora roku nie było ani jednego dłuższego zdania na Polygamii o polskim Butcherze, od bardzo udanej recenzji Maćka Kowalika, dlatego - korzystając z okazji, że ostatnio szperaliśmy przy naprawdę niszowych produkcjach - użyję swojego kącika, by rzecz przypomnieć (bo akurat w nią gram wieczorami). W zależności od tego, kto się wypowiada, „Rzeźnik” mógłby być hipnotycznym sposobem na oderwanie się od świata, grą akcji bez ani jednego momentu przerwy, niemalże w formie gotowej do wciągnięcia używki albo tworem wprost z antygrowej propagandy, tym mrocznym, złym dziełem diabła, w który zagrywając się, Wasze dziecko powoli traci zdolność empatii. Bo co jak co, ale na swój tytuł zasłużył.
BUTCHER - Official Trailer - OUT NOW! (check description)
Bardzo rzadko już trafiam na takie gry akcji, których systemowe podstawy są na tyle dobre, by po jednym zaliczeniu od razu zacząć ponownie, na wyższym poziomie trudności. Zazwyczaj sztuka ta udaje się japońskim slasherom, Capcomowi lub Platinum Games. Ale może na korzyść dziecka Transhuman Design przemawia długość kampanii - nie powinna zająć więcej niż półtorej godziny. Potem powtarzamy na jakichś mniej wstydliwych ustawieniach i do każdego dwuminutowego poziomu dochodzą dziesiątki restartów. Bo wszędzie poza granicami trybu casualowego, takiej wersji demo Butchera, wyzwanie doprowadza do szaleństwa.
A dalej mamy niesamowity design, który niemalże wchodzi człowiekowi pod skórę. Opuszczona stacja orbitująca wokół rozpikselowanej planety rodem z filmów sci-fi z lat osiemdziesiątych. Pyszna ścieżka dźwiękowa Macieja Niedzielskiego (jest na Spotify, właśnie sobie słucham) wzbogacona krzykami cierpiących z naszych rąk ludzików. No i przemoc. Ultraprzemoc. Wnętrzności rozsadzonych shotgunem pechowców wiszą na korytarzach niczym ozdoby sennego królestwa Davida Cronenberga. Retrooprawa jeszcze mocniej podkreśla całe krwawe szaleństwo.
Porównania do zrebootowanego Dooma są drogą na skróty, podobnie jak powiedzenie, że to podobny rodzaj sadystycznego transu do Hotline Miami. Butcher osiąga bliskie efekty na mózgu odbiorcy do obu, ale nieco innymi metodami. Dlatego koniecznie powinniście go sprawdzić. Na dowolnej platformie; porównywałem go na PS4 i Switchu, nawet ten drugi nie miewa żadnych technicznych problemów. I tak sobie myślę o znajomych sprzed lat, z którymi nie mam już prawie żadnego kontaktu, a byli maniakami Soldata - czy nie umknęła im ta gra, o ile w ogóle nadal grają?