Niestety w odróżnieniu od kolegi tap-chana nie mogę liczyć na import Dissidii, zresztą nawet gdybym mógł to niewiele bym zrozumiał. W takim wypadku przeglądam wszystkie dostępne materiały w sieci i muszę powiedzieć, że takiego intro jak ma Dissidia to nie powstydziłaby się żadna gra z serii Final Fantasy. Tyle znanych postaci, szkoda tylko, że część z nich wygląda jakby nadal była dziećmi, ale taki już urok japońskich RPGów.