Enter the Gungeon zostanie ponownie, ale po raz ostatni powiększone
Idealne podsumowanie trzech lat obecności na rynku.
A Farewell to Arms - tak zwie się ostatnie darmowe rozszerzenie rogalikowego hitu studia Dodge Roll. Miało ukazać się jeszcze w zeszłym roku, ale - jak zawsze - okazało się o wiele większe niż planowano, więc świetnie wybrzmi jako prezent z okazji kolejnej rocznicy. W środku „standard”, czyli tona nowości. Poprawki, nieznany boss, świeże piętro w Gungeonie, dziesiątki pokręconych pukawek, a nawet… dwie następne postaci do wyboru. Paradox, który rozpoczyna z losowymi statystykami, oraz Gunslinger, dzierżący inną broń przy każdym runie. Fani wywalczyli nawet nowy tryb zabawy (Rainbow Mode), ograniczający zbierane łupy do… jednej broni i jednego przedmiotu. Ale hardkor.
Mógłbym też po raz kolejny spróbować oczarować Was opowieścią o tym, jak do Gungeonu wkroczyłem praktycznie przez przypadek, by kilka tygodni później odkryć w sobie niebezpieczne uzależnienie od kolejnych prób. Bez wyrzutów sumienia mogę napisać, że to mój ulubiony roguelike. Powoli zatem kończy się mała misja przypominania o nim czytelnikom Polygamii. Trzeba jednak na sam koniec napisać to samo, co zawsze - mam ochotę tam wrócić. Bo takie „gry jako usługi” zwyczajnie szanuję.
Ach, byłbym zapomniał - urodzinki wypadają 5 kwietnia. Wtedy zadebiutuje również ostatnie DLC.