Enemy Front zmierzy się z tematem Powstania Warszawskiego. Tym razem się uda?
Jedną grę akcji o Powstaniu Warszawskim, Uprising 44, już mieliśmy i do dziś wszyscy próbują o niej zapomnieć (bezskutecznie, bo trauma jest zbyt wielka). Tym razem to studio CI Games chce zmierzyć się z tym tematem. Dobra wiadomość: gorzej raczej nie będzie.
Pierwsze obrazki z Enemy Front publikowaliśmy na Polygamii jeszcze hen, hen, w listopadzie 2011 roku. Wtedy miała to być "autorska interpretacja" znanych wydarzeń z II wojny światowej. Przy grze pracował sprowadzony z zachodu Stuart Black, a jednym z odniesień dla jej stylu mógł być film "Bękarty wojny". Potem słuch o niej zaginął, a w którymś momencie ze studia odszedł sam wspomniany Black...
Zmiana frontu Minęło parę lat i wszystko wskazuje na to, że w 2014 roku Enemy Front wreszcie się ukaże. Ale, niespodzianka, z produkcją sprzed prawie 3 lat nie ma już chyba wiele wspólnego. Studio CI Games zmieniło, nomen omen, front i teraz stawia na bardziej poważne, realistyczne podejście do drugiej wojny światowej. Wcielimy się więc w niejakiego Roberta Hawkinsa, Amerykanina polskiego pochodzenia, korespondenta wojennego, którego sytuacja zmusza do wzięcia czynnego udziału w starciach. Główną osią fabularną całej gry będzie Powstanie Warszawskie, ale to nie znaczy, że nie odwiedzimy innych miejsc w Europie. Dzięki retrospekcjom trafimy między innymi do Niemiec, Francji i Norwegii.
Enemy Front i Powstanie Warszawskie - zwiastun Na prezentacji, która odbyła się dziś w siedzibie studia, pokazano krótkie fragmenty dwóch misji. Pierwszy dział się właśnie w czasie Powstania Warszawskiego, zadaniem gracza była obrona kościoła Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu przed kontratakiem Niemców. Biorąc pod uwagę samą rozgrywkę, wyglądało to, prawdę mówiąc, dość średnio. Pierwszym zadaniem był ostrzał przy pomocy stacjonarnego działka wrogów szturmujących tył budynku. Ot, klasyczny dla FPS-ów, "celowniczkowy" motyw, ciężko powiedzieć o nim coś więcej. Potem akcja przeniosła się na szczyt kościelnej wieży, gdzie bohater chwycił za snajperkę. O takim rodzaju rozgrywki twórcy wiedzą sporo, w końcu zrobili dwie odsłony Sniper: Ghost Warrior - i faktycznie było już lepiej, choć też niespecjalnie porywająco. Na koniec na ulicy pojawił się czołg, zadaniem bohatera było zejście na poziom gruntu, znalezienie panzerfausta i pozbycie się wrogiego pojazdu - i w tym momencie prezentacja opisywanego fragmentu się zakończyła.
Nowy Świat 72 Wykorzystałem chwilę i zamiast obserwować padających jak muchy przeciwników, przyjrzałem się Warszawie. Pozytywnie zaskoczył mnie widok Pałacu Staszica (dziś mieści się tam siedziba PAN). Budynek oddano na tyle wiernie, że można go było rozpoznać na pierwszy rzut oka. Poza tym miasto wyglądało dość "domyślnie", ale mam nadzieję, że w pełnej wersji pojawi się więcej znanych miejsc - twórcy obiecują zresztą, że tak będzie.
mat. prom.
Powstanie Warszawskie to temat do dziś budzący kontrowersje, CI Games nie wydaje się tym jednak specjalnie przejmować. Marek Tymiński, prezes firmy, twierdzi, że osadzenie tego wydarzenia w roli osi fabularnej gry nie było w żaden sposób podyktowane względami marketingowymi czy chęcią zainteresowania Enemy Front większej ilości polskich graczy. - Nawet bardzo dobra sprzedaż w kraju jest dla mało istotna, to 2-3 procent światowej sprzedaży - tłumaczy. Dodaje, że to wydarzenie ciągle nie jest obecne w świadomości historycznej poza Polską i chciałby, by zmieniło się to właśnie dzięki grze. - Uważam, że robimy dobrą robotę dla Polaków - stwierdza. Nie boi się kontrowersji, bo jego zdaniem beletryzowanie tego typu wydarzeń to "na świecie coś zupełnie normalnego". Ale podkreśla przy tym, że choć fabuła gry osadzona jest wokół autentycznych wydarzeń, to jest jednak w całości fikcyjna.
Odległy płacz Enemy Front to nie tylko Warszawa, o czym przypomniał mi drugi zaprezentowany fragment. Tym razem akcja toczyła się na południu Francji, gdzieś w lesie, gdzie celem było odbicie kilku budynków z niemieckich rąk. Skojarzenie z Far Cry 3 jest jak najbardziej na miejscu, bo rozgrywka była o wiele bardziej otwarta, a możliwych rozwiązań problemu było - ponoć - co najmniej kilka. Ponoć, bo widziałem tylko jedno: prezentujący grę twórca zakradł się od tyłu, pomógł mu w tym prosty wskaźnik widoczności umieszczony w interfejsie i lornetka, dzięki której można oznaczać wrogów na mapie. Wspiął się na dach i celnym strzałem ze snajperki zniszczył blok drewna powstrzymujący ciężarówkę na wzgórzu przed stoczeniem się. To spowodowało jej bezceremonialny "wjazd" i wybuch w samym centrum niemieckiego obozu. Potem pozostało mu wykończyć dwóch przeciwników we frontalnym starciu. I to był koniec prezentacji.
mat. prom.
Ciężko na razie powiedzieć o Enemy Front coś więcej, pokaz nie była specjalnie długi. Gra, ogólnie rzecz biorąc, nie jest brzydka, choć fakt, że wychodzi na konsole poprzedniej generacji, niespecjalnie jej pomaga. Bardzo ładnie prezentuje się otoczenie, gorzej z animacjami, szczególnie, jeśli chodzi o mimikę postaci. Dostaniemy ok. 10 godzin kampanii dla pojedynczego gracza oraz tryb sieciowy, a gra ma ukazać się w "atrakcyjnej cenie". Chcę wierzyć w mnogość możliwych rozwiązań i otwartą strukturę rozgrywki, ale nie powiem, bym na tej prezentacji je zobaczył. Poprzednie produkcje CI Games były średnio udane, więc nie udzielałbym na razie Enemy Front kredytu zaufania. Choć, nie powiem, chciałbym, by się udało, choćby po to, by wreszcie zobaczyć Warszawę w jakiejś dobrej grze. Przekonamy się latem, gra ukaże się na PS3, Xboksa 360 i PC.
Tomasz Kutera
ENEMY FRONT (PC)
- Gatunek: strzelanina
- Kategoria wiekowa: od 18 lat