Electronic Arts i Activision również ustawiały się w kolejce do kupna Mojang i Minecrafta
Opublikowany na stronach Forbesa artykuł poświęcony Markusowi Perssonowi rzuca trochę światła na miliardową transakcję.
03.03.2015 | aktual.: 05.01.2016 15:12
Pewnie pamiętacie słowa Perssona, który po oficjalnym ogłoszeniu sprzedania studia Mojang Microsoftowi za 2,5 miliarda dolarów stwierdził, że chodziło mu o jego zdrowie psychiczne, a nie pieniądze. Artykuł Forbesa nadaje tym słowom dodatkowego kontekstu.
Microsoft zdecydował się na działanie, gdy rozłożony przez przeziębienie Persson opublikował na Twitterze ten wpis:
30 sekund później CEO Mojang - Carl Manneh - odebrał telefon od przedstawiciela Microsoftu i maszyna poszła w ruch. Ale nie tylko ta firma miała ochotę na Minecrafta. Giganci pokroju EA i Activision również badali sytuacje, ale ostatecznie z ich starań nic nie wyszło.
W rozmowie z dziennikarzem Persson zaznacza, że szefostwo Mojang z miejsca skreśliło możliwość sprzedania studia firmie, która tworzy gry w sposób, jaki im się nie podobał. Jednym z warunków transakcji była też obietnica, że żaden z pracowników, którzy pozostaną w Mojang nie straci w jej wyniku pracy.
Tak naprawdę wciąż nie wiemy co wyniknie z faktu, że Mojang trafił właśnie do Microsoftu, a nie Activision czy Electronic Arts. Potrzeba pewnie kilku lat od transakcji i pierwszych wynikających z niej działać, byśmy mogli snuć wizje tego, co mogłoby wyniknąć z innego finału rozmów.
[źródło: Forbes]
Maciej Kowalik