Ej, a graliście w... Singularity?

Akcja Singularity toczy się na wyspie Katorga-12, ale zabawa z nią to czysta przyjemność. Zwłaszcza dla fanów BioShocka.

Ej, a graliście w... Singularity?
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Najmocniej czuć w Singularity inspirację BioShockiem, ale Raven Software wnikliwie studiowało także najlepsze elementy innych tuzów gatunku. I nic w tym złego. Gry wideo to branża, w której droga do sukcesu prowadzi przez pożyczanie pomysłów od innych i sklejanie ich we własną całość.

Niczym w BioShocku pełen obraz wydarzeń na Katordze-12 poznamy tylko, jeśli lubimy węszyć. Jasne, kampania przeprowadzi nas przez to, co do dla zrozumienia fabuły kluczowe. Głębszą historię opowiadają jednak w Singularity otoczenie, propagandowe materiały oraz - wyjęte rodem z gry Kena Levine'a - taśmy z pamiętnikami byłych mieszkańców. Time Manipulation Device (chwytliwa nazwa), czyli nasze główne narzędzie przetrwania to noszona na nadgarstku wariacja na punkcie Gravity Guna z Half-Life'a 2 połączona z plazmidami z - raz jeszcze - BioShocka. Atmosfera horroru budowana jest z kolei z klocków, które rozpozna każdy fan F.E.A.R. -a. Jest też w tym wszystkim oczywiście, jak na strzelankę przystało, nutka Call of Duty.

Od zakończenia zimnej wojny minęło już 20 lat, ale echa radzieckich eksperymentów nie zważają na upływ lat. Igranie z substancją zwaną E99 na wyspie pośrodku niczego doprowadziło do niezłego ambarasu - placówka badawcza została rozdarta pomiędzy rokiem 1955 a współczesnością. Mało tego, doczekała się także nowych mieszkańców: mutantów. W środek tego zamieszania trafia sztampowy komandos, bohater Singularity. Jego jedyny, wierny sprzymierzeniec w walce z potworami i anomaliami w czasoprzestrzeni to rękawica Time Manipulation Device. Ma wiele zastosowań, ale najprostsze to postarzanie lub odmładzanie przedmiotów (choć nie tylko) o dekady w kilka sekund. Przykład najprostszego jej zastosowania w grze? Blokujący jedyną ścieżkę zrujnowany mur wcale nie był ruiną w roku 1955.

Odbudowanie zrujnowanego muru to tylko jedno z wielu z zastosowań urządzenia do manipulacji czasem. Wiecie, co znosi upływ czasu znacznie gorzej od kamieni? Człowiek.

Udana wciągająca na około 10 godzin kampania to jedno. W Singularity udał się jednak nawet tryb multiplayer. Co w roku 2010, czyli apogeum dorzucania wieloosobowej zabawy na siłę nie było wcale standardem. Twórcy mocno ograniczyli w nim znaczenie zabaw czasem, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Niestety, na serwerach świeciło pustkami.

Singularity nie uniknęło oczywiście wpadek towarzyszących niemal każdemu dziełu o manipulacji czasem. Nie wszystko ma tu sens, nie wszystko trzyma się logiki, prawidła fizyki to dla twórców raczej wskazówki, a nie żelazne zasady. Zabawa czasoprzestrzenią jest też jak zwykle zbyt wybiórcza. Są też wpadki typowe dla gier wideo. Tu przede wszystkim zerkam w stronę zagadek bez polotu. Był potencjał na znacznie, znacznie więcej. Ale wiecie co? Nie rzuca się to szczególnie oczy w trakcie zabawy.

Największą krzywdę wyrządził Singularity i tak jej wydawca.

Jeśli gra nie jest częścią ogromnej marki, jak Call of Duty, Activision z góry rzuca ją na pożarcie. Brak wsparcia marketingowego - zwłaszcza na poletku strzelanin FPP - oznacza, że gra przechodzi bez większego echa. I w tym przypadku oznaczało to nie tylko klapę finansową jednej gry, ale i sygnał dla Activision, że inwestycja w nowe marki koncernowi zwyczajnie się nie opłaca. To błędne koło toczy się do dzisiaj. Activision stroni od ryzyka i gier bez perspektyw na pobicie sprzedażowych rekordów.

Gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas...

Piotr Bajda

--

"Ej, a graliście w..." to nasz wakacyjny cykl, w którym będziemy blogować o grach, o których chcemy Wam coś opowiedzieć. Mogą być stare, mogą być nowe, mogą być świetne, a mogą okazywać się też crapami. Grunt, że zmusiły nas do podzielenia się z Wami historyjką. A może i Was zachęcą do podobnych opowiastek? Śmiało. Ślijcie je na kontakt@polygamia.pl Może trafią na stronę. "Ej, a graliście w..." to nasz wakacyjny cykl, w którym będziemy blogować o grach, o których chcemy Wam coś opowiedzieć. Mogą być stare, mogą być nowe, mogą być świetne, a mogą okazywać się też crapami. Grunt, że zmusiły nas do podzielenia się z Wami historyjką.

A może i Was zachęcą do podobnych opowiastek? Śmiało. Ślijcie je na kontakt@polygamia.pl Może trafią na stronę.

Obraz

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne