Ej, a graliście w... Nightmare Creatures?

Bo wiecie - ganianie za wilkołakami i innymi monstrami po wiktoriańskim Londynie to pomysł nieco starszy niż The Order 1886

Ej, a graliście w... Nightmare Creatures?
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, gdy wracam do tego slashera, to Klimat. Zgadza się - przez wielkie K. Klimat mroczny, upiorny i duszny nie od mgły, a ogni piekielnych. Element, który - jeśli odpowiednio wykonany - przetrwa każdą próbę czasu. Gdy grafika i szczegóły rozgrywki bledną w mrokach pamięci, on wciąż może rozpalić żar przyjemnych wspomnień.

W ostatnich latach kilka seriali kryminalnych czy filmów mocno wbiło mi do głowy, że Londyn XIX wieku nie był przyjemnym miejscem do życia, ale już dawno temu (Nightmare Creatures wyszło w 1998 roku) wiedziałem, że jeśli miałbym kiedyś cofać się w czasie, to lepiej wybrać inne miejsce lub inny czas.

W grze nie mogło oczywiście zabraknąć nawiązania do Kuby Rozpruwacza (aczkolwiek nie Jack the Ripper, a Jose Manuel the Ripper), ale akurat w tej wersji, odbudowanego po wielkim pożarze, Londynu morderca z Whitechapel jest tylko jednym (bynajmniej nie tym najgorszym) z wielu koszmarów czających się w zakamarkach.

Klimatycznym mostem pomiędzy historią, a jej jeszcze bardziej makabrycznym odbiciem w grze. To działało na wyobraźnię nieletniego mnie równie mocno, jak jeszcze niedawno wizje snute przez Ubisoft w serii Assassin's Creed. Już wtedy podobało mi się takie łączenie światów.

Patrząc dzisiaj na obrazki z Nightmare Creatures, już tego nie widać i nie czuć, ale wtedy oprawa robiła na mnie wielkie wrażenie. Lokacje wydawały się pełne detali, żywe i w jakiś sposób myśl, że gdzieś w piekielnych wymiarach naprawdę istnieje taki Londyn, nie wydawała się aż tak niedorzeczna. Przynajmniej nie dla kilkunastoletniego mnie, który od zawsze lubił wszystko co dziwne, inne i magiczne.

A przecież walczyliśmy z nie byle kim. Za plagą potworów na ulicach stał w końcu sam A. Crowley. Fakt, że chodziło o Adama, a nie Alistaira, nie robił mi wtedy wielkiej różnicy. Crowley to Crowley - wiadomo, o co chodzi!

Nightmare Creatures

Miło wspominam też mocno rozbudowany bestiariusz. Konkretnie - odsyłanie kolejnych jego elementów do piekła. To nie był slasher, w którym ziewa się, wciskając jeden przycisk. Bohaterowie (do wyboru była nawet kobieta!; narzekający na poprawność polityczną w grach są trochę nie na czasie) mieli na podorędziu nie tylko soczyste combosy, ale i ciekawe gadżety urozmaicające walkę.

Przeciwnicy z kolei rzadko byli sprowadzani do mięsa armatniego. Pewnie - nie były to żadne Soulsy, ale monstra nie błagały o litość po jednym uderzeniu lagą. Ba, bywało, że odpowiednio mocna kombinacja ciosów skutkowała "jedynie” odcięciem niemilcowi kończyny. Było to atrakcją samą w sobie (kiedyś takie rzeczy nie były na porządku dziennym; reklamowano je nawet na okładkach!), ale na jego zgon musieliśmy popracować mocniej. Dlatego walki zapadały w pamięć.

DWAJŚCIAOSIEM sposobów na okaleczenie!

W opisie cyklu "Ej, a graliście w ” wspominamy, że nie chcemy pisać tu tylko o hitach, a o grach, które z jakichś względów wciąż pamiętamy. I jestem naprawdę ciekaw, czy graliście w Nightmare Creatures i czy podobało się Wam tak samo jak mi. Bo ani gra (no, gry - był jeszcze sequel z większą dawką brutalności i muzyką Roba Zombie, ale dla mnie to nie było już to), ani deweloper w historii branży się nie zapisali.

Na żaden powrót Nightmare Creatures nie ma pewnie co liczyć (a ponoć dawno temu w planach był nawet film!), ale z niecierpliwością wypatruję kolejnej okazji do odwiedzenia podobnie upiornej wizji historycznego Londynu.

Maciej Kowalik

"Ej, a graliście w..." to cykl, w którym będziemy blogować o grach, o których chcemy Wam coś opowiedzieć. Mogą być stare, mogą być nowe, mogą być świetne, a mogą okazywać się też crapami. Grunt, że zmusiły nas do podzielenia się z Wami historyjką.

A może i Was zachęcą do podobnych opowiastek? Śmiało. Ślijcie je na kontakt@polygamia.pl Może trafią na stronę.

Obraz
Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne