Edytor map z Halo 5 trafi na pecety. Czy to pierwszy krok do powrotu Master Chiefa na tę platformę?
Bardzo fajnie, że będziemy mogli nie tylko tworzyć mapy na pecetach, ale też testować je ze znajomymi, ale przydałoby się pełnoprawne Halo na blaszaki.
343 Industries ogłosiło wczoraj, że Forge – Halo 5: Guardians Edition, czyli edytor poziomów z gry trafi na pecety z Windowsem 10. Narzędzie będzie darmowe i wykorzysta możliwości komputerów osobistych, w tym obsługę myszy i klawiatury oraz wyższych rozdzielczości, nawet 4K. Ponadto będzie opcja przetestowania swoich kreacji ze znajomymi posiadającymi Windowsa 10, a także prostego udostępniania poziomów na Xboksa One.
FORGE ON PC! - Halo 5: Guardians
Wszystko pięknie, ale dużo bardziej interesuje mnie, kiedy seria Halo wróci na pecety. W końcu ostatnią grą dostępną na tej platformie był Spartan Strike z 2015 roku, jednak był to prosty „twin stick”, a pecetowe FPS-y z Master Chiefem w roli głównej skończyły się prawie 10 lat temu na dwójce. Powstaje co prawda Halo Wars 2, które poza XOne trafi też na PC, ale to jednak strategia, a nie shooter.
A szkoda, bo jeśli jest coś, czego zazdroszczę posiadaczom Xboksów, to właśnie Halo (i do niedawna EA Access, ale to już się zmieniło). Fajny świat, nawet ciekawa historia, dobrze zrobione strzelanie, no i Nathan Fillion w Guardiansach. Teraz mamy Universal Windows Platform, a Microsoft bardzo forsuje unifikację. Gears of War: Ultimate Edition trafiło też na pecety, podobnie jak Killer Instinct. Z nowszych tytułów był natomiast Quantum Break, a chodzą plotki, że czwarte Gearsy też zawitają na komputery. Inna sprawa, że jak do tej pory całość średnio wychodzi.
Niestety jeszcze w marcu Phil Spencer jednocześnie mnie rozczarował i dał nadzieję. Z jednej strony stwierdził, że dotychczas wydane części nie trafią na pecety, z drugiej natomiast dodał, że w przyszłości coś może się wydarzyć w tym temacie.
Takie podejście wynika przede wszystkim z faktu, że – według Spencera – są gry projektowane z myślą o tylko jednej platformie, jak i takie robione na kilka, a Halo 5 i poprzedniczki zaliczają się do tej pierwszej kategorii. Jako przeciwwagę podał przykłady Rise of the Tomb Raider, Forzę 6 czy Quantum Break, które w jego opinii świetnie nadają się na oba systemy.
Niby można się z tym zgodzić, bo faktycznie takie robienie gier na siłę mija się z celem, ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie grania w Halo 6 na pececie nie poznawszy historii z poprzednich części. No chyba, że będzie to coś zupełnie nowego, niezwiązanego z tym, co działo się do tej pory.