Echo plemiennych bębnów niesie się po dolinie
Bloodline Champions, czyli gra przy której spędzam 15 minut dziennie, aby przekonać się, jak jestem kiepski, oficjalnie, po miesiącach testów, wystartowała!
13.01.2011 | aktual.: 06.01.2016 14:31
Jeżeli spróbowaliście wcześniej BLC i nie znaleźliście tam niczego dla siebie, to być może wprowadzenie systemu osiągnięć (których jest kilkaset) być może skłoni Was do walki. Uruchomiono też oficjalnie sklepik, w którym za zdobyte w grze punkty można kupić nowe postacie i wdzianka.
Miłym bonusem dla graczy, którzy brali udział w ostatniej fazie otwartej bety jest to, że po uruchomieniu gry dostają w twarz całą listą zdobytych osiągnięć, o których zdobyciu nie mieli wcześniej pojęcia. Po miesięcznej karierze i bonusach uzbierałem 3990 punktów. Aby odblokować "na własność" ulubioną postać potrzebuje 17 tysięcy. W danym tygodniu dostępne są tylko cztery postacie - wraz z rozpoczęciem nowego udostępniany jest nowy zestaw. Jeśli chce się grać jednym bohaterem trzeba albo zapłacić, albo ciułać darmowe punkty.
Czy warto? Cóż, Bloodline Champions to darmowa gra, jedyne co można stracić to czas. I nerwy. A także poczucie własnej wartości po kolejnym przegranym meczu. Więcej o grze możecie przeczytać tutaj.
Konrad Hildebrand