EA wykupiło od Disneya licencję Gwiezdnych Wojen na dekadę
O dziwo, firma nie ma w planach gier inspirowanych zbliżającymi się filmami.
To wydawało się oczywiste, w końcu po co wykupować licencję jeśli nie chce się zarobić na szale, który za kilka lat najpewniej obejmie cały świat. Ze słów Blake'a Jorgensena możemy wyczytać, że firma zdaje sobie sprawę z tego, jak traktowane są gry nawiązujące do filmów:
Przez lata zrobiliśmy już kilka gier na podstawie filmów i tym razem chcemy się upewnić, że nie robimy czegoś takiego. Płytkie, robione na kolanie i byle szybciej produkcje mające zdążyć na premierę kinowego hitu każdy potrafi wymienić. EA na szczęście zdaje sobie sprawę z tego, że Gwiezdne Wojny to nie tylko filmy. To też masa historii opowiedzianych w książkach czy komiksach.
Firma na pewno nie odpuści sobie natomiast wydawania swoich gier w okolicach kinowych premier. Wszak wtedy klimat najbardziej im sprzyja. Nad projektami związanymi ze światem Gwiezdnych Wojen pracują już DICE (reboot serii Battlefront), Visceral Games i BioWare. A pewnie nie tylko oni. Ciekawe, czy za 10 lat będziemy dzieła tych studiów oceniać równie miło, jak produkcje z logiem LucasArts.
[źródło: CVG]
Maciej Kowalik