EA: Problemy Battlefield 4 nie wpłynęły na sprzedaż gry
Zdaniem Petera Moore'a to nie niedoróbki, z którymi DICE do dziś nie może sobie poradzić, wpłynęły na gorszą sprzedaż najnowszej części serii. W lutym obie firmy zamierzają wynagrodzić graczom problemy i sprawić, żebyśmy zapomnieli o nich, gdy znów wystawią pre-ordery na kolejną część.
29.01.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:47
Premiera Battlefield 4 to z pewnością jedno z bardziej żenujących wydarzeń minionego roku, które wciąż odbija się echem w kolejnych łatkach mających w końcu poskładać grę do przysłowiowej kupy. Zastanawiacie się pewnie, jak towarzyszące pierwszym miesiącom awarie odbiły się na jej sprzedaży. Otóż według EA... wcale.
Zdaniem Petera Moore'a gorsza sprzedaż Battlefield 4 to wynik zmiany generacji i dotyczy zarówno Battlefielda jak i Fify czy Need for Speed. Sprzedaż oprogramowania na konsole, które ma w domu mnóstwo ludzi spadła, a nowe sprzęty trafiają pod strzechy zbyt wolno, by pozwoliło to zrównoważyć te straty. EA nie podało jednak konkretnej liczby sprzedanych egzemplarzy Battlefield 4, wiemy tylko, że pakiet Premium znalazł ponad 1,6 miliona nabywców. I to szybciej, niż miało to miejsce w przypadku Battlefield 3. Sprzedaż tego pakietu dającego dostęp do pięciu rozszerzeń oraz drobniejszych bonusów pokazuje, że gracze mieli do Dice ogromne zaufanie. Wszak rekordowo szybko wyłożyli dużo pieniędzy "z góry" za przyszłe dodatki. Jak wiemy, firma zmuszona była do wstrzymania prac nad rozszerzeniami, by skupić się na naprawieniu podstawowej gry, która w momencie premiery była w opłakanym stanie.
Błędy i śmieszne momenty w Battlefield 4 Luty ma być miesiącem przepraszania za swoje winy. Gracze (nie tylko posiadacze Premium) będą codziennie otrzymywali jeden Pakiet Bojowy (w tygodniu brązowy, w weekendy srebrny). Dostaniemy także możliwość odblokowania za darmo wszystkich granatów i pistoletów. Posiadacze Premium będą mogli w ten sposób szybko odblokować jeszcze shotguny i DMR-y. Nie zabraknie też weekendów z szybszym gromadzeniem punktów doświadczenia i misji społecznościowych nagradzanych złotymi Pakietami Bojowymi. W ten sposób Dice chce podziękować za zaufanie, przeprosić za błędy i przy okazji samo przyznaje w jakiej rozsypce była gra.
Co ciekawe, Patrick Soderlund dalej twierdzi, że w trakcie przedpremierowych testów nic nie wskazywało na to, że Battlefield 4 nie nadaje się do wypuszczenia na sklepowe półki. Rzeczywistość boleśnie zweryfikowała jakość tego procesu (oby z pożytkiem na przyszłość). Gracze słusznie wylewali litry żółci na EA i Dice. Jeśli faktycznie to nie jakość gry wpłynęła na sprzedaż Battlefield 4, to ciekawi mnie jak sprawa będzie wyglądała w przyszłości.
Czy gdy obie firmy będą zachęcały do kupowania gry w ciemno - w zamówieniach przedpremierowych - gracze będą potrafili powiedzieć "nie"?
[źródło: CVG, Videogamer, Battlefield]
Maciej Kowalik