EA chce mieć swojego Assassin's Creeda
I właśnie dlatego do firmy trafiła Jade Raymond.
Blake Jorgensen (Chief Financial Officer w EA) zapowiedział wczoraj, że jego firma zamierza wreszcie porządnie zająć się gatunkiem gier akcji, który nazwał przy okazji "największym gatunkiem w grach wideo". Gry akcji to szeroka definicja, ale Jorgensen precyzuje:
Chodzi o gry w stylu Assassin's Creed, z bardziej otwartym światem, dla jednego gracza. To terytorium, na którym do tej pory nie działaliśmy[...]Niedawno zatrudniliśmy Jade Raymond, która odpowiadała za serię Assassin's Creed w Ubisofcie. To ona będzie budować nasze gry akcji w studiu, które budujemy właśnie w Montrealu. Wygląda na to, że przed Jade i jej studiem Motive stoi nie lada wyzwanie. Nie dość, że ma doglądać prac nad grą ze świata Gwiezdnych Wojen, nad którą pracuje Visceral Games, to ma też misję zbudowania od zera marki, która będzie mogła rywalizować z Assassin's Creed.
Dla fanów serii Ubisoftu to dobra wiadomość. Assassin's Creed marnieje w oczach, bo nie ma w zasadzie z kim rywalizować. Oddech konkurencji na plecach mógłby wlać w markę trochę potrzebnej energii.
Swoją drogą, pozwolę sobie przypomnieć jedną grę akcji, wydawaną swego czasu przez EA. Pamiętacie The Saboteur? Świetnie się przy nim bawiłem. Ba, w recenzji posunąłem się nawet do dość odważnego stwierdzenia:
Krótkie porównanie z Assassin's Creed 2 wydaje się nieuniknione z racji gatunków obu gier i bliskości premier. Moim zdaniem w starciu Ezio i Seana mamy remis. Ciekawe, kogo rzuci do starcia z asasynami Jade i jak bardzo odejdzie od korzeni serii, którą stworzyła dla Ubi.
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik