E3: Dziennik Podróżnika - zmęczenie oraz (prawie) koniec

Jak być może zauważyliście, wczoraj nie było Dziennika Podróżnika. Powód jest prosty - zmęczenie.

marcindmjqtx

Mówimy chyba sporo o tym zmęczeniu na filmikach, dlatego mam wrażenie, że możecie mieć już trochę tego sloganu dosyć, pozwólcie jednak, że jeszcze raz ten temat poruszę. I przy okazji wyjaśnię.

To były moje pierwsze targi E3 i muszę przyznać, że absolutnie nigdy nie czułem się jeszcze tak wyczerpany, jak po nich. I pewnie, aż do następnych, się nie poczuję. To działa tak: codziennie robi się jakieś dziesięć kilometrów pieszo po salach targowych, w tłumie i ogromnym hałasie. A potem wraca do hotelu i pisze, montuje, skleja, zgrywa, wysyła i tak dalej. Na sen zostają jakieś cztery godziny.

Znajomi zazdroszczą mi wyjazdu do Los Angeles. Ja oczywiście jaram się tym, że tu jestem, ale gdyby E3 odbywało się w Pszczynie, specjalnie bym tego nie zauważył. Widziałem hale targowe, taksówki, hotel, lotnisko i trochę ulic. Na nic innego nie ma zwyczajnie czasu (może znajdzie się jutro, tuż przed wylotem, chciałbym...).

Pewnie, jest w tym trochę lokalnej specyfiki. Polskich mediów specjalnie nie stać na wysłanie większej ilości dziennikarzy na targi na drugim końcu świata. Ci, którzy przyjeżdżają, dostają więc maraton pod tytułem: "muszę zobaczyć 5 razy więcej rzeczy niż jestem w stanie". Nie mówię, że ze wszystkich innych krajów przyjeżdża więcej osób, bo tak nie jest, niemniej każdy zapytany przedstawiciel branży zgodzi się chyba, że gdyby to było bliżej, osób byłoby więcej. Zresztą najlepszym przykładem jest Gamescom - na targach w Kolonii polskiej prasy jest dużo więcej.

Cztery ostatnie dni tak naprawdę zlewają mi się w jeden. Nie czuję, jakby między nimi były jakieś większe odstępy. 96 godzin ciągłej pracy. A to przecież nie koniec, bo sporo gier jeszcze mam do opisania. Ale to już w Polsce, sukcesywnie, w przyszłym tygodniu.

Narzekam? Absolutnie nie, bo gdybym teraz mógł cofnąć się w czasie i zmienić decyzję o wyjeździe na targi, to bym tego na pewno nie zrobił. Zmęczenie minie, a za sobą mam niesamowite doświadczenie, o którym będę pamiętał do końca życia. Niemniej: aktualnie czuję się wyzuty ze wszystkiego.

Idę więc spać. Dziennik Podróżnika jeszcze powróci, gdy pojawię się znów w Polsce. Dobranoc.

Tomasz Kutera

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.