E3: Dziennik Podróżnika - święto gier?

Wybaczcie, ale chyba jednak nazywanie tak E3 jest delikatną przesadą.

marcindmjqtx

Dzisiejszy, mijający już dzień na E3, to konferencje. Jakie były? Cóż, jak to konferencje. Wybaczcie brutalność, ale to w dużej mierze po prostu ogromne bloki reklamowe. Przesłodzony i przesadzony przekaz marketingowy. Są ważne, to prawda, ale to nie jest święto gier, tylko zwyczajny marketing. Jasne, ja też się jaram nowymi, zapowiedzianymi tytułami. To fajne. Ale patrząc na chłodno: ktoś mi tylko wciska odkurzacze w promocyjnej cenie. Tylko że nie jest akwizytorem, który przylazł mi do domu - sam do niego przyszedłem.

Wiem, to trochę truizm. Może byłem naiwny. W końcu "młody" idzie z tym w parze.

Wrażenie pogłębiło się na Sony. Sama konferencja najbardziej przypominała mi telezakupy ("kup nasz nowy telewizor z konsolą i grą za jedyne X dolarów! Jeśli zamówisz go już teraz, dostaniesz golarkę gratis!"). Choć gry owszem, fajne, bo ta firma takie zwykle robi i już.

Najbardziej jednak dał mi do myślenia pokaz po konferencji, gdzie można było samemu pograć w gry. Gdzie muzyka "DJ-a Sony" przytłaczała swoją głośnością, a roznegliżowane tancerki tańczyły na podwyższeniach. Gdzie dla wielu obecnych liczyło się tylko jedzenie i alkohol. Gdzie kolejki do możliwości pogrania 15 minut w grę przytłaczały długością. Gdzie hałas robiony przez parę tysięcy ludzi (oraz tych tysięcy zapach i obecność) psychicznie przytłaczały. Szczerze: nie wyobrażam sobie gorszych warunków do testowania gier. I to ma być ich święto?

Święto to czas, gdy się coś traktuje z niezwykłą godnością. Odnosi się do tego z szacunkiem. Gdy się pokazuje, że się to lubi i kocha.

Na takim pokazie nikt gier tak nie traktuje. Są produktem, który obok półnagich panien ma przyciągnąć nasz wzrok. Żebyśmy się nimi zajarali i je kupili. Są jak, za przeproszeniem, dziwki ustawione rzędem w burdelu. Którą pan raczy...?

To nie ma nic wspólnego ze świętem. To prywatnie mam zawsze, gdy siadam do fajnego tytułu i po prostu się nim bawię. Bo wtedy poświęcam mu czas w godnych warunkach. Wtedy jest ważny.

Jasne, nadal będę się tymi konferencjami jarał, bo gry to moja pasja, a takie wydarzenia są dla nich mimo wszystko bardzo ważne. Nigdy już jednak nie nazwę takich wydarzeń "świętem" (a jeśli mi się zdarzy, proszę mi to wytknąć), bo to w moim odczuciu delikatne nadużycie.

Tomasz Kutera

PS Rany, ale wyszedł smutny ten odcinek. Znowu będzie, że narzekam. Więc gwoli wyjaśnienia - jaram się tym E3 i w sumie jest super. Dziennik to miejsce, gdzie mogę pokazać jednak inną jego stronę, co skrzętnie wykorzystuję. Ku przemyśleniu.

PS 2 Fotki się wrzucają, będą zaraz.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.