E3: Call of Duty: Ghosts - idą zmiany. Ale czy na pewno?
Pierwszy raz od wielu lat z czystym sercem można powiedzieć, że w serii Call of Duty coś się wreszcie zmieni. Pytanie brzmi: w jakim stopniu?
13.06.2013 | aktual.: 07.01.2016 15:45
Idzie nowe Forma prezentacji: 20-minutowy pokaz trzech misji granych na żywo, niestety bez komentarza twórców.
Twórcy mówią wprost: to nowy świat, nowi bohaterowie, nowa historia i nowy silnik. Ten ostatni sprawi, że gra na nextgenowych konsolach zaprezentuje się godnie - jest bardzo ładna i co do tego wątpliwości nikt raczej nie ma (choć niektóre animacje zdecydowanie wymagają jeszcze poprawienia). A co oznaczają pozostałe nowości?
Call of Duty: Ghosts
Gra toczyć się będzie dziesięć lat po pewnej - jeszcze nieujawnionej - katastrofie, która doprowadziła Stany Zjednoczone na krawędź upadku. Tytułowe Duchy to specjalny oddział żołnierzy, których zadaniem jest ratowanie tego, co pozostało z ich kraju. A przechodząc już do szczegółów, to głównymi bohaterami gry będą dwaj bracia (w jednego z nich wcieli się gracz), obaj będący członkami tej elitarnej jednostki. Oraz ich przyjaciel Riley, jak najbardziej grywalny owczarek niemiecki wyposażony w sprzęt wzorowany na tym, który już dzisiaj dostępny jest dla wykorzystywanych w wojsku psów i ich opiekunów. Czyli, przykładowo, słuchawkę w uchu, dzięki której można wydawać mu polecenia.
San Diego, Karaiby, Wenezuela Na pokazie zaprezentowano trzy misje z Ghosts, z czego dwie każdy może dokładnie obejrzeć od jakiegoś czasu w sieci, nie ma więc chyba sensu zbytnio się nad nimi rozwodzić. Pierwsza z nich to "No Man's Land", w której bracia wracają do swojego rodzinnego miasta, San Diego. Mają ze sobą psa, którym od czasu do czasu można sterować. Przypomina to prostą skradankę - Riley może chować się w krzakach, zwracać na siebie uwagę szczeknięciem czy powalać niczego nie spodziewających się wrogów.
Druga prezentowana misja, "Into the Deep", która także znajduje się już w sieci, to etap podwodny, toczący się gdzieś pod powierzchnią Morza Karaibskiego. Szczególnie w tym wypadku gra wygląda fenomenalnie - bujna podwodna roślinność bez wątpienia robi wrażenie. Warto zobaczyć to samemu. Także dla tego momentu, gdy bohaterowie wysadzają pewien okręt. A także dla karabinów strzelających pod wodą.
Trzecim prezentowanym etapem, ekskluzywnym dla pokazu, była misja "Federation Day" tocząca się w Wenezueli. Bohaterowie (tym razem było ich trzech, ale nie wiem, kim był ten dodatkowy) muszą włamać się do pewnego wieżowca i wykraść jakieś tajne dane. Na początku za pomocą specjalnych wyrzutni przyczepiają do jego dachu liny. Następnie chwytają za nie i zaczynają schodzić po ścianie.
Call of Duty: Ghosts
To typowy, przeszklony drapacz chmur, trzeba więc eliminować widocznych jak na dłoni strażników przez szyby - na tyle szybko, by nie zauważyli nagle nieproszonych gości na ścianie. Po kilku chwilach akcja przenosi się do środka. Bohaterowie wykradają dane, a misja na pokazie przeskakuje kilkanaście minut do przodu, gdy cały budynek zaczyna się w spektakularny sposób walić. Bohaterowie próbują zachować równowagę i strzelać jednocześnie do wrogów, po czym ekran ulega zaciemnieniu.
Mój brat, Duch Do tej pory nie napisałem jeszcze specjalnie wiele o samej rozgrywce - z rozmysłem. Wszystko bowiem, co zaprezentowano, to spokojne podążanie za drugim bohaterem - nieważne czy na lądzie, czy pod wodą, czy na budynku, czy w skórze psa - i wykonywanie jego komend. "Stań tu i poczekaj", "teraz załatw tego gościa", "schowaj się w krzakach po prawej", "zastrzel tego po lewej, ja wezmę drugiego" i tak dalej, i tym podobne. Wszystko zostało skrupulatnie zaplanowane od punktu A do punktu Z. A gdzie miejsce na własną inwencję? Gdzie jakieś większe przestrzenie, na których doszłoby do jakiejś bardziej intensywnej akcji? Czy tylko tego nie pokazywano, czy w ogóle tego nie będzie?
Call of Duty: Ghosts
Bo na razie, prawdę mówiąc, Ghosts najbardziej kojarzy mi się ze Sniper: Ghost Warrior 2, które też sprowadzało się do wykonywania komend podawanych przez towarzysza. I wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Choć gra wygląda ładnie i efektownie, na razie wydaje się też być bardzo płytka. Wszystko, co pokazano, to wykonywanie oskrytpowanych scen zgodnie ze szczegółowymi zaleceniami pobocznego bohatera. To za mało, żebym miał w Ghosts uwierzyć. Choć przyznaję, że wygląda niewątpliwie "nextgenowo'.
Tomasz Kutera
Call of Duty: Ghosts (PC)
- Gatunek: strzelanina
- Kategoria wiekowa: od 18 lat