E3 2012: Aliens: Colonial Marines - przerażający Obcy i potencjalny hit
Strasznie czekałem, żeby zagrać w Aliens: Colonial Marines. I udało się, choć urok tego typu targów jest taki, że, gdy już dorwałem się do gry, spędziłem z nią całe 5 minut. W końcu inni też stoją w kolejce.
06.06.2012 | aktual.: 07.01.2016 15:55
Tak czy inaczej, nie zawiodłem się. Nie było to dużo czasu, ale wystarczyło, by wyczuć potencjał tego tytułu. Grałem w trybie, w którym pięciu marines (w tym ja) ściera się z pięcioma sterowanymi przez innych graczy Obcymi (w nich niestety nie można było się wcielić, choć bardzo tego chciałem). Rozgrywka była absolutnie przednia, nawet w tak niekomfortowych warunkach, jak na targach E3. Najbardziej spodobało mi się, jak gra wymaga od graczy, by zachowywali się jak "prawdziwi" marines. Wystarczy minuta, by każdy zrozumiał, że musi się trzymać kolegów. Tutaj nie ma miejsca na samotne, heroiczne akcje.
Spore wrażenie zrobiło też na mnie to, jak... przerażająca potrafi to być produkcja. Nie ma znaczenia, że Obcymi kierują inni gracze, jeśli grasz marines, będziesz się ich bał. Obcy to Obcy, z nimi nie ma żartów. Nigdy nie wiesz, kiedy jakiś wyskoczy zza rogu i nigdy nie możesz czuć się wystarczająco pewnie.
Kilka minut rozgrywki to za mało, by wyrobić sobie jakieś bardziej definitywne zdanie na temat jakiejkolwiek gry. Aliens: Colonial Marines przekonało mnie jednak do siebie na tyle, że byłbym skłonny postawić na ten tytuł na jakiejś loterii. Będzie z tego hit i naprawdę mocna produkcja. Warto czekać.
Tomasz Kutera
Tim Turi z Gameinformera też był zachwycony:
Mogłem być raz za razem rozrywany przez ostre pazury xenomorphów, ale świetnie bawiłem się przez cały czas. Chociaż nie miałem okazji w nią zagrać, to kampania umożliwia także kooperację w 4 osoby i historię, która zaczyna się po filmie "Obcy 3". halbpro z TheSixthAxis nieco mniej: