E‑sport bliżej tradycyjnego sportu. ESL będzie kontrolować zawodników na obecność niedozwolonych substancji
To pokłosie ostatniej wpadki z adderallem na turnieju Counter-Strike'a w Polsce.
E-sport nie jest już nowym zjawiskiem. Można się głowić nad tym, jak ma się do tradycyjnych sportów, ale nie można go ignorować. Ma swoich bohaterów, wielkie imprezy i... głośne skandale.
Ostatni sprezentował światu zawodnik Counter-Strike'a Kory Friesen, który zdradził w wywiadzie, że w trakcie marcowego turnieju organizowanego przez ESL (Electronic Sports League) w Polsce on i jego koledzy z drużyny byli pod wpływem adderallu - znanego w świecie tradycyjnych sportów środku dopingującego.
Mam to w dupie[...]Wszyscy byliśmy na adderallu, nie obchodzi mnie to. To jest oczywiste jeśli wsłuchacie się w komunikację [między drużyną - red.]. To nie pierwszy taki skandal w świecie e-sportu. Ale może jeden z ostatnich, bo organizacja ESL zamierza zmierzyć się z problemem i wprowadzić w trakcie swoich rozgrywek testy antydopingowe.
Założone 15 lat temu ESL to największa organizacja na międzynarodowej scenie e-sportu. Ma swoje oddziały w blisko 30 krajach i to ona stoi za najpopularniejszymi imprezami, podczas których najlepsi gracze na świecie rywalizują m.in. w League of Legends, Stracraft 2 czy Counter-Strike. Jedną z ważniejszych są finały Intel Extreme Masters, które od dwóch lat odbywają się w katowickim Spodku i powrócą na tę arenę także w przyszłym roku.
W tegorocznych rozgrywkach pula nagród wynosiła 250 tysięcy dolarów.
W walce z niedozwolonym dopingiem ESL zamierza współpracować z organizacjami walczącymi z tym problemem w świecie tradycyjnych sportów. Na stronie ESL czytamy:
Jako najstarsza i największa organizacja e-sportowa na świecie stoimy na straży nie tylko uczciwości w naszych turniejach, ale i w e-sporcie w ogóle. Organizacja szybko przechodzi od słów do czynów. Pierwsze kontrole antydopingowe będą przeprowadzane już w sierpniu, w trakcie rozgrywek ESL: One w Kolonii.
[źródło: Motherboard]
Maciej Kowalik