Dziwna sprawa - Nintendo interesuje się modelem free-to-play
Satoru Iwata powiedział coś, czego chyba nie spodziewał się nikt. Nintendo jest otwarte na model free-to-play. Co to może oznaczać?
07.01.2013 | aktual.: 05.01.2016 16:25
Chodzi o nowe tytuły - nie obawiajcie się więc, że pomysł ten mógłby dotyczyć istniejących już marek, jak chociażby Mario czy Pokemon. Zapewnienia zapewnieniami, ale wyobraźcie sobie mikrotransakcje w najpopularniejszych seriach od japońskiego koncernu. Przecież to najlepszy sposób, żeby zarobić dodatkowe pieniądze - zdecydowanie lepszy niż na zupełnie nowych, nieznanych nazwach.
Jeśli model free-to-play nie będzie pasował do koncepcji, koncern będzie rozważał cheap-to-play, cokolwiek miałoby to znaczyć. Zapewne chodzi o tanie tytuły, które będzie można rozbudowywać kupując dodatkowe elementy - coś jak sprzedawanie rozdziałów gier, o którym kiedyś się mówiło.
Nintendo zapewnia również, że nie zamierza stworzyć gry z serii Mario, w której do przejścia całości, potrzebne będą dodatkowe opłaty. Oczywiście co innego dodatki, szczególnie w postaci plansz. Niech za przykład posłuży tu New Super Mario Bros. 2.
Nintendo wydaje się być dumne z wkroczenia na rynek dystrybucji cyfrowej. Szkoda tylko, że mamy już 2013 rok, a firma dalej zdaje się zachowywać jak dziecko we mgle.
źródło: Eurogamer
Paweł Winiarski