Jeśli po seansie będzie Wam mało i zapragniecie obejrzeć jakąś produkcję Studia Ghibli, to przypominam nasz mały Klimatyzator. Jeśli nie graliście w pierwsze Ni No Kuni to polecam lekturę naszej recenzji.
Później zostaje tylko czekanie na premierę sequela. Pewnie trochę to potrwa.
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik