Dziś premiera The Division 2. Oto nasi Polyagenci
Zwarci i gotowi.
15.03.2019 17:00
Dziś premiera The Division 2 i choć gramy od tygodnia, to nie chcemy publikować recenzji przed tym, jak na serwery zostaną wpuszczeni wszyscy zainteresowani. Bo co z tego, że wszystko działa pięknie, jeśli grają tylko dziennikarze, youtuberzy i ci, którzy złożyli preorder. W każdym razie, wrażenia Adama przeczytacie w przyszłym tygodniu.Co nie oznacza, że dziś niczego na temat Division 2 nie przeczytacie, albo że przeczytacie tylko suchego newsa o premierze. Bo tak się składa, że praktycznie każdy w redakcji już gra. A skoro gra, to ma stworzoną postać. A skoro ma stworzoną postać, to jak każdy szanujący się pismak, wymyślił jej jakieś tło. Zatem przedstawiamy wam naszych agentów. Nieopłaconych przez nikogo; po prostu uważających, że to może być fajna zabawa. Podobnie jak fajną zabawą może być wrzucenie w komentarzach waszych bohaterów. A jeszcze fajniejszą zabawą będzie wspólna gra, dlatego niektórzy z nas podają swoje gamertagi, nazwy użytkowników czy nicki i platformy, pod którymi możecie nas znaleźć w grze.Pseudonim operacyjny: Bogdan
Prawdziwe imię i nazwisko: Bartosz S*******
uPlay: UnicornCrusaderOpis: Już od najmłodszych lat i pierwszych wypraw na ryby z ojcem Bogdan wiedział, że chce zostać żołnierzem. Swojego pierwszego w wieku 8 lat. Spodobało mu się. Chciał więcej. Wstąpił do grupy ASG "Borsuki Pola Bitwy", grał w Armę, ubierał się tylko w mundury z demobilu, czytał "Żołnierza polskiego" i inne pisma branżowe.
Niestety szybko okazało się, że fraza "cztery lata w ASG, jestem lepiej wyszkolony niż niejeden żołnierz" nie sprawdza się w rzeczywistości. Oblał wszelkie możliwe testy i nie został przyjęty do wojska. Zresztą nawet gdyby je zdał, to kategoria D skutecznie uniemożliwiała mu jakąkolwiek karierę. Nie załamał się jednak, tylko zrobił to, co każdy normalny człowiek - rzucił to wszystko i zajął się swoim życiem.Jedyne co zostawił sobie na pamiątkę, to świecący zegarek otrzymany za rejestrację na jakiejś stronie internetowej poświęconej przetrwaniu po upadku społeczeństwa.
Sygnał z zegarka zastał go na wymianie studenckiej w USA, akurat w czarny piątek. Mimo że zdążył już zapomnieć o swojej przeszłości, doskonale wiedział, co ma zrobić. Wrócił szybko na stancję i wyjął spod łóżka zakurzoną walizkę. Na widok jej zawartości w jego oczach ponownie zaświeciła się ta iskierka. Jego stary sprzęt do ASG. Tylko że tym razem pistolet nie był na kulki. A życie nie było jak ASG.Pseudonim operacyjny: Wylczyca
Prawdziwe imię i nazwisko: Joanna P****************
PSN ID: RanafeOpis: Ranafe, znana jako "Wylczyca", zarówno z powodu jej krwiożerczości, jak i specyficznego akcentu, wielbicielka mocno wysmażonych steków i metalu pozbawionego death growlu. Pochodzi z syberyjskiej tajgi, w której od dzieciaka uczyła się sztuki przetrwania w miejscach oddalonych od najbliższego monopolowego o tydzień drogi. Rodzice, po serii kataklizmów, przenieśli się do pobliskiej osady Inuitów. Ranafe w wieku szesnastu lat odkryła cywilizację i od dziesięciu lat podróżuje po świecie. Praktykuje też czarną . Nie do końca wiadomo, ku czemu wiedzie ją trop, ale jedno jest pewne - kiedy to znajdzie, jej życie...
Pseudonim operacyjny: Ksawery
Prawdziwe imię i nazwisko: Dominik G****
Xbox Gamertag: domoslafOpis: Ksawery jest graczem od urodzenia. Grał na Commodore, grał na Amidze, teraz jak każdy prawdziwy gracz, Polak, patriota gra na peescztery FORTHEPLAYERS. Ksawery nie ma dziewczyny, ale wszystkiemu winne są feministki, poza tym po co mu dziewczyna, jak ma konsolę do grania i komputer do, he he, dziewczyn.
Ksawery od lat kolekcjonował broń na wypadek apokalipsy. Jak zawsze w życiu okazał się o lata świetlne wyprzedzać swoim intelektem cały ten normikowy plankton, któremu tylko imprezy i rozmnażanie w głowie. To jest czas Ksawerego! Czas zaprowadzić tu porządek! TAK DZIAŁA WOLNY RYNEK!Pseudonim operacyjny: Janusz
Prawdziwe imię i nazwisko: Krzysztof K******
Xbox Gamertag: ottonek12Opis: Nie dajcie się zwieść aparycji kierowcy tira i sumiastym wąsiskom. Janusz to twardy gość, ciągnący przez życie nie tyle bagaż co wręcz naczepę doświadczeń. Poradzi sobie ze wszystkim od wymiany koła, przez obsługę zacisku hydraulicznego aż po ustawy regulujące przejazd ciężkich ładunków przez miasto i postoje na długich trasach. Nie straszne mu zatem nie tylko przeżycie, ale i biurokracja, łącznie z tą waszyngtońską.Wprawdzie w świecie The Division czuje się nieco jak surykatka na Grenlandii, ale odzwierciedla tym samym odczucia swojego stwórcy, który również bierze udział w tej podróży trochę z przypadku. Nigdy nie wiemy, kiedy przyjdzie nam stać się bohaterem.Pseudonim operacyjny: Krzysztof
Prawdziwe imię i nazwisko: Krzysztof T*****
uPlay: Opis: Krzysztof patrzy w przyszłość. Przyjechał zwiedzić Stany. Na tę okazję wyposażył się w kamizelkę wędkarską z mnóstwem kieszonek na pamiątki, a nerkę przypiął sobie na udzie - bo tak podobno robią młodzi. Krzysztof młody już nie jest, ale nie chciał się wyróżniać na ulicy. No i faktycznie, nie wyróżnia się - chwilkę wcześniej spotkał czterech gości, którzy wyglądali identycznie, a ten Waszyngton to też jakby gdzieś widział wcześniej... w Nowym Jorku chyba. Ach - stereotypy są prawdziwe. W Stanach wszyscy noszą broń i to ona stanowi główne souveniry z wycieczek na miasto.Pseudonim operacyjny: Dżon
Prawdziwe imię i nazwisko: Adam P*******
PSN ID: Opis: Dżon widział wiele. Widział kilka razy zaćmienie księżyca i kolejkę we wrocławskich biedronkach o 19:00 w sobotę. Swoje życie uwiecznił na licznych tatuażach, na przykład tę niespełnioną miłość do matematyczki z liceum. Na plecach zaś ma wielkie logo The Legend of Zelda: Majora’s Mask. Tak mówi. Ale nikt nie widział go bez koszulki od wielu lat. Nikt nie przebił się tak głęboko, by tego doznać.
Myślał, że wyjazd do Stanów będzie idealną okazją do rozpoczęcia od nowa. Ale najpierw ta epidemia w Nowym Jorku, a teraz spanie w popękanym Białym Domu. I to nieznośne uczucie deja vu. Przecież widział już to wszystko. Chował się za tymi samochodami. Domykał ich drzwi już.Nie może uciec od przeszłości. Nikt nie może. Dżon to wie. Dlatego zakłada okulary, kopie tyłki rzezimieszków i przeżuwa gumę balonową. A właśnie mu się skończyła guma balonowa.