Dziś jest mój ostatni dzień na Polygamii
To były udane dwa lata.
Dwa, bo chociaż przedstawiłem się wam dopiero w grudniu 2015, to już w listopadzie pracowaliśmy nad wyprowadzką z Agory i layoutem, który do dziś nam towarzyszy. W międzyczasie była rekrutacja kilku nowych twarzy i utrzymanie w składzie tych starych. To uważam chyba za swój największy sukces - udało się zmontować naprawdę unikalny skład, który codziennie w ciekawy sposób pisze o grach wideo.
I mam nadzieję, że będzie pisał nadal, choć już beze mnie na pokładzie. Sprawy osobiste skumulowały mi się z pierwszymi oznakami wypalenia zawodowego i brakiem porozumienia "z górą" co do kierunku, w którym Polygamia powinna iść. Wypowiedzenie składałem z naprawdę ciężkim sercem. To wynik tego, że wkładałem w Polygamię całe serce. I jeszcze trochę.
Kiedyś nie pomyślałbym, że Piotr Gnyp w ogóle puściłby na Polygamii jakikolwiek mój tekst. Po latach okazało się, że miałem okazję ją prowadzić, nadając jej świeży wygląd, a także wyraźny styl i charakter. Życzę każdemu, żeby jeszcze przed trzydziestką mógł się tak zawodowo zrealizować.
Czy podobnie jak niektórzy starzy redaktorzy, będę się tu jeszcze czasem gościnnie pojawiał? Jak podładuję bateryjki, redakcja mnie tu w ogóle wpuści, a jakaś moja nowa praca nie będzie kolidowała z pisaniem o grach, to kto wie. Póki co trzymajcie kciuki za chłopaków – to ciężkie czasy dla mediów. A tak specjalistycznych i niszowych jak te polskojęzyczne o grach wideo, to już szczególnie.
Paweł Olszewski