Dyskretna sztuka straszenia

Jak straszyć? Jak być straszonym? Podyskutujmy o strasznych grach.

Dyskretna sztuka straszenia
marcindmjqtx

31.10.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:06

Niedawno temu, mogliście przeczytać na naszych łamach tekst „Żadna gra mi niestraszna”, w którym staraliśmy się zdefiniować, czego tak naprawdę możemy wystraszyć się w grach. Teoretycznie przepis był prosty:

Stworzyć straszną sytuację dla awatara, z którym gracza łączy więź współczucia Wszystko ma sprowadzać się do tego, że straszy kontekst i okoliczności, a nie potwór wyskakujący z szafy czy ponure miejsce.

Nie zamierzam tu streszczać całego tekstu, zachęcam po prostu do jego przeczytania. Natomiast warto zwrócić uwagę na ciekawe komentarze, które pojawiły się po jego publikacji.

Niektórzy po prostu boją się strasznych gier i sztuczki designerów na nich działają.

Ja wam powiem, że na mnie działa większość tego co jest uznawane za horror w branży. Nie skończyłem Dead Space, może straszny nie był ale trzymał za bardzo w napięciu, znałem już po jakimś czasie sztuczki zombiaków więc się spodziewałem pewnych zachowań, ale nadal było to dla mnie zbyt męczące aby skończyć, bałem się w sillent hill 2, amnesia szybko poszła na półkę.

I tak mam większą wytrzymałość niż moja żona, bo w którymś dodatku do RE5(ten jak jest pojedynek z tym głównym złym, a potem on pojmuje naszą laskę... tj tak się spodziewam bo w samym RE5 był ten motyw przytoczony, a dodatku nie ukończyliśmy, bo żona nie wytrzymała przy chodzeniu po tamtejszych piwnicach). Sam RE5 straszny nie był, ale ten dodatek ją zmasakrował .

Także IMHO osoby które twierdzą, ze nic ich z tych tytułów nie straszy, po prostu nie potrafią się wczuć w ten klimat. Jak oglądałem Lśnienie, sam w domu późno w nocy to musiałem pauzować. Inna sprawa, że oglądając drugi raz już kompletnie efektu nie było, to semo przy oglądaniu ze znajomymi. Podobnie oglądając ze znajomymi. Za to kiedyś w 3 osoby(+odpowiedni klimacik) oglądaliśmy Rec* i też świetnie zadziałał.

Inni szukają czystego ZŁA:

Ja się nie zgadzam z postawionymi tezami. Żadne tam suspens, zaskoczenie i napięcie, strach budzi przede wszystkim sugestywnie wykreowany świat i sugestywny zły charakter. Wcale nie muszę być zaskakiwany, fabuła nie musi być owiana tajemnicą ani odpowiednio dozować napięcie. Ale, żeby się bać muszę wiedzieć, że mam do czynienia z czystym ZŁEM. Dla mnie najstraszniejszą grą w jaką grałem był Shadow man. Przy okazja to IMO jedna z najbardziej niedocenianych gier w historii. Nie było tam ani tajemnicy do odkrycia (właściwie od początku do końca gracz wie z czym ma do czynienia w trakcie gry odkrywa jedynie detale), oni wielkiego zaskoczenia czy napięcia, potwory nie były mistrzostwem designu, współczucia do postaci też nie żywiłem, były lokacje lżejsze jeśli chodzi o klimat (np. świątynie) ale cały czas miałem uczucie, że gra toczy się w brudnym i zepsutym świecie przepełnionym ZŁEM. Na prawdę kiedyś bałem się w to grać. A straszyć mogą nie tylko horrory:

Gry horrory na ogół mnie nie straszą, zwłaszcza te stosujące dosć prymitywne i ograne sztuczki jak Doom 3 czy Dead Space. Ani Silent Hill, który miał ciężki klimat ani tym bardziej seria RE, która była po prostu fajna. Mogło być napięcie jak choćby w AvP 2 gdy pikający czujnik kazał się mieć na baczności ale wirtualny strach? A gdzie tam. Dopiero Thief: Deadly Shadows sprawił, że poczułem sie trochę nieswojo. W podobny sposób traktuje gracza Penumbra i Amnesia nie dając okazji do bycia herosem, który kawałkiem łoma czy bronią palną wybroni się z każdej opresji. A samo straszenie to trudna i subtelna sztuka. Kwestia właściwych składników i odpowiednich proporcji. Większość gier oraz filmów to dla mnie kiepski McDonald, niestety. Pod tekstem zresztą wywiązała się ciekawa dyskusja, a ponieważ jest Halloween należy zadać nieśmiertelne pytanie: które straszne gry polecacie?

Zapytałem się swojej redakcji o najstraszniejszą grę, w którą grali. Oto ich odpowiedzi:

Adrian Palma: Silent Hill 2 - pierwszy raz widziałem tę grę jako dziecko i pamiętam, że niesamowicie przeżywałem wędrówkę głównego bohatera po tytułowym miasteczku. Raz z powodu nieprawdopodobnego, gęstego klimatu, który potęgowany był przez genialną muzykę, dwa z racji ziejącego z ekranu mroku i brudnych barw, a trzy - przez nieustające poczucie zagrożenia oraz iście obrzydliwych przeciwników. Potem, będąc już znacznie starszy, zagrałem osobiście i... bałem się równie mocno co kiedyś.

Maciej Kowalik: Czy bałem się jakiejś gry? Hmm... Chyba nie. Jeśli się czegoś bałem to tego, że za chwilę znowu jakiś duch/potwór/zombie wyleci zza rogu z głośnym BUUUUUUUUU! i pobudzi mi domowników. Nie przepadam za growymi horrorami, właśnie z uwagi na fakt, że jakoś nie udaje im się "wyjść" do mnie z ekranu. Podskoczenie na fotelu, gdy ktoś się wydrze to odruch, ale ze strachem nie ma wiele wspólnego, bo po sekundzie nie ma po nim śladu. Po Silent Hill czy Condemned wyłączałem konsolę i szedłem spać. Po obejrzeniu Blair Witch Project czy Ring miałem z tym trudności. Jeśli ktoś, chce wyjaśnić mi dlaczego, to chętnie posłucham.

Paweł Winiarski: Phantasmagoria 2 i Dead Space. Pierwszy to niby dosadny i mocno kiczowaty, filmowy horror, ale potrafił mnie przestraszyć swoją groteskową oprawą. Nie jestem czuły na takie rzeczy, ale wtedy czułem dreszczyk przy każdym włączeniu gry. Dead Space na słuchawkach zaserwował mi ciary na plecach - byłem tym faktem mocno zaskoczony. Do tego ciężka, dźwiękowa atmosfera, która zwyczajnie mnie męczyła. Naprawdę straszna kombinacja.

Tomasz Kutera: Serio bałem się Rise of Nightmares. Musiałem tę grę zrecenzować i gdy wracałem do domu z myślą, że czeka mnie co najmniej godzinna sesja z nią, to naprawdę miałem ciarki. Brrrrr... Poza tym to nie lubię horrorów, ale Sanitarium miało sugestywny klimat, przyznaję.

Piotr Gnyp: Condemned 2 to była jedna z najbardziej stresujących i męczących gier. Tak, bałem się. Pamiętacie to uczucie, kiedy buduje się napięcie przed dojściem do potwora? W Condemned 2 całe poziomy były takie. No i te odgłosy ćpunów polujących na ciebie w budynku. Brrrr. Nie chciałem grać w to sam.

Paweł Kamiński: Najbardziej bałem się dwóch gier. Aliens vs Predator - gdzie przez pewien czas nie byłem w stanie wyjść poza pierwszy poziom. Powoli stąpałem korytarzami, wpatrując się w wykrywacz ruchu, denerwowany jego monotonnym pikaniem. A gdy widziałem na nim szybko zbliżającą się do mnie kropkę, nawiewałem w najbliższy róg i rozpaczliwie wciskałem spust, nie do końca widząc, do czego strzelam. Druga gra, która mnie nieźle nastraszyła to... Diablo. Kiedy schodziłem do podziemi po raz pierwszy było nieco strasznie, ale szybko pokonałem pierwsze potworki, zdobyłem lepszą broń i poczułem się pewnie. I nagle po otwarciu drzwi do komnaty o zakrwawionych ścinach rozległ się ryk "AAAH, FRESH MEAT". Przysięgam, że podskoczyłem na krześle. Ale strachu w sensie o jakim pisze Maciej nigdy nie doświadczyłem. Może czas na Amnesię?

A jak to jest u Was? Boicie się jeszcze gier? Która z nich była dla Was najstraszniejsza? To chyba dobry dzień, żeby o tym porozmawiać.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościspołecznośćpodsumowania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.