Dying Light znalazło ponad 5 milionów nabywców
Sukces gry przekroczył oczekiwania Techlandu.
Wreszcie dysponujemy konkretną liczbą. Wydawca Dying Light nie komentował sprzedaży, a polskie studio mogło jedynie próbować przekazać, że jest nieźle. Stąd informacja o polskim rynku, na którym po 90 dniach od premiery gra znalazła 80 tysięcy nabywców. Później okazało się, że według amerykańskiego NPD, Dying Light znalazł się w dziesiątce najlepiej sprzedających się gier pierwszej połowy 2015 roku w USA. Konkretów znów zabrakło.
Te dostarczył na Gamescomie Tymon Smektała - producent tego tytułu. Promując na niemieckich targach dodatek The Following, poinformował, że podstawowa wersja gry sprzedała się już w liczbie ponad 5 milionów egzemplarzy. To rewelacyjny wynik. A warto zauważyć, że choć Techland nie jest nowicjuszem w kwestii zombie, to Dying Light nie było sequelem Dead Island, a zupełnie nową marką.
Co dalej? Póki co studio pracuje nad wspomnianym dodatkiem, który ma dostarczyć 10-20 godzin przygód. Na rozmowy o Dying Light 2 jest jeszcze za wcześnie. Studio ma jednak wizję przyszłości tej marki. Zanim zacznie o niej opowiadać, musi się tylko upewnić czy pomysły dałoby się wcielić w życie na obecnej generacji konsol.
A co z Dead Island? Jak wiemy, gra straciła dewelopera, a to wcale nie ucieszyło ekipy Techlandu. Zapytany o to, czy gdyby Deep Silver skontaktowało się z polskim studiem, Smektała zająłby się projektem Dead Island 2, odparł:
Tak. Kocham Dead Island i wydaje mi się, że na rynku jest miejsce na obie gry. Pod warunkiem, że ktoś potrafiłby sprawić, by się od siebie wystarczająco różniły. [źródło: Videogamer]
Maciej Kowalik