Dwa lata po premierze Horizon: Zero Dawn przekracza 10 milionów sprzedanych egzemplarzy
Szybko leci, co?
W okolicach premiery nie było jeszcze jasne, że nowe IP Guerrilla Games stanie się hitem. Znaczy - nie zapowiadało się na to. Otwarty świat, trochę asasynowania, trochę zeldowania, tylko te dinomechy (oraz topowa oprawa graficzna) jakoś się wyróżniały. Dodatkowo czas rynkowego debiutu był taki sobie, bo tydzień później cały świat pisał już wyłącznie o Switchu wraz z Breath of the Wild. Jednak Sony dopięło swego. Recenzje pozytywne (u nas również), odbiór graczy fantastyczny. Świętując pierwsze urodziny Aloy, mówiliśmy o przekroczonych 7 milionach sprzedanych egzemplarzy, dziś, gdy bohaterka zdmuchuje dwie świeczki, wynik ten przebił już powalające 10 milionów.
Można zresztą bez zawahań stwierdzić, że Horizon oraz Bloodborn to pod względem wizerunku samej konsoli dwa największe tytuły na wyłączność, jakie rozpoczęły swoje istnienia podczas epoki panowania PlayStation 4. Na pewno gigant chciałby to powtórzyć z nadchodzącym Days Gone, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że zombie-gra w otwartym świecie ma szansę stać się aż tak spektakularnym sukcesem. Jasne, dość podobnie myślałem o Zero Dawn, gdy mijałem stanowiska z grą na jakichś targach, więc nigdy nie wiadomo. Może jak wyrażę swoje zwątpienie publicznie, jakoś magicznie im pomogę? Ta branża lubi pokazywać mi, że jestem w błędzie.