Dungeon Defenders to prawdziwa hurtownia wrogów
Niech nie zwiedzie was dwóch Harrych Potterów machających różdżkami na początku filmiku. Głównym bohaterem jest tu licznik przeciwników.
25.07.2011 | aktual.: 21.01.2016 17:24
Gdy na planszy znajduje się jeden gracz w następnej fali czeka na niego ponad setka przeciwników. Po tym, jak za kontrolery łapią inni, liczba atakujących wzrasta do 369. A potem... następuje atak.
Zwróćcie uwagę na to, że do gry można dołączać w trakcie rozgrywki i to zarówno lokalnie, dzieląc ekran na pół, jak i przez sieć. Dungeon Defenders wygląda na kolorową, beztroską siekaninę łączącą hurtowe ilości przeciwników, elementy RPG (rozwój postaci) i tower defense. A skoro poziom trudności hard stanowi wyzwanie nawet dla twórców...
Ech, szkoda tylko, że wciąż nie znamy daty premiery. W maju wydawało się, że gra jest na ostatniej prostej, a tymczasem nadal nie dane było nam w nią zagrać.
Maciej Kowalik