Drżyjcie Microsofcie, Sony i Nintendo. Tencent zapowiada własną konsolę
Na razie co prawda nie wiadomo, czy produkt wyjdzie poza rynki azjatyckie, ale nawet tam sprzęt może nieźle namieszać.
16.05.2016 13:01
Tencent to chiński holding będący między innymi właścicielem Riot Games, twórców League of Legends. Dzięki temu firma jest jedną z najlepiej zarabiających nie tylko w Azji, ale też na Zachodzie. W 2015 roku LoL wygenerował ponad 1,6 miliarda dolarów przychodu trafiając z dwiema innymi przeznaczonymi na rynek azjatycki produkcjami – Crossfire od Neowitz Games i Dungeon Fighter Online od Nexona – na listę dziesięciu najlepiej monetyzujących się gier free-to-play na świecie.
Teraz firma idzie krok dalej i postanawia zdobyć rynek sprzętu do grania. Na targach CES Asia Tencent zaprezentował swoją konsolę nazwaną Tencent Games Platform BOX, albo po prostu Blade. Chińska konsola ma działać pod kontrolą Windowsa 10 z możliwością przełączenia jej w specjalny tryb TGP BOX, który umożliwi nie tylko szybkie pobieranie i aktualizację gier, ale też streaming rozgrywki. Na razie nie wiadomo, czy całość będzie jakoś powiązana z Twitchem, ale wcale bym się nie zdziwił, skoro League of Legends jest najchętniej oglądaną tam grą, w 2015 roku zgarniając ponad 450 milionów godzin „czasu antenowego”.
Wsparcie sprzętowe zapewni Blade'owi Intel ze swoimi desktopowymi procesorami opartymi na architekturze Skylake. Czy będzie to i3, i5, a może i7? Tego dowiemy się niebawem. Jeśli natomiast chodzi o gry, to obecnie konsola wspiera tytuły wprowadzone już do Azji przez Tencenta, czyli League of Legends, FIFA Online 3, NBA 2K Online, Monster Hunter Online i Need for Speed: Hot Pursuit Tournament. Jeszcze w tym roku mają dołączyć do nich kolejne gry.
Choć na razie nie wiadomo nic o planach wprowadzenia TGP na rynki inne niż azjatyckie, to konsola i tak może sporo namieszać. Pomijając już fakt, że można na niej odpalić tytuły pecetowe, to Azja, a już w szczególności Chiny, jest najszybciej rozwijającym się regionem, jeśli chodzi o gry wideo. Przewidywania mówią, że region Azji i Pacyfiku wygeneruje w tym roku prawie połowę obrotu w branży gier, z czego ponad 50% będą stanowiły Chiny.
Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że Azjaci wykazują dużo większy patriotyzm zakupowy, niż mieszkańcy innych kontynentów, co widać choćby po sprzedaży smartfonów w Chinach. Z pięciu najlepiej sprzedających się w czwartym kwartale 2015 roku marek tylko Apple pochodzi z innego kraju. Reszta to chińscy producenci, a wiodący na świecie Samsung do zestawienia TOP 5 się nie załapał.
Cóż, Sony, Microsoft i Nintendo mogą mieć naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Trzy lata temu chiński rząd zniósł wprowadzony w 2000 roku zakaz sprzedaży konsol poza obszarem Szanghaju, umożliwiając tym samym gigantom oficjalne dotarcie do ponad 170 milionów graczy. Wcześniej „wielka trójka” nie miała zbyt dużej konkurencji poza prostymi sprzętami, teraz natomiast pojawił się potężny gracz.
Bartosz Stodolny