Druga wersja czytnika eClicto może się opóźnić
Gazeta Prawna donosi, że druga wersja pierwszego polskiego czytnika ebooków eClicto nie pojawi się szybko. Zapowiadana była na drugą połowę roku, a jeszcze nie ruszyła produkcja.
Czytnik eClicto to pierwsze polskie urządzenie tego typu, dostępne w sprzedaży od grudnia 2009. Nie sprzedaje się najlepiej - premierowa cena była wysoka (899 zł), brakuje polskich hitów książkowych dostępnych elektronicznie, urządzenie ma w porównaniu z zachodnimi konkurentami skromne parametry. Nowa wersja miała naprawić błędy, działać szybciej i mieć dostęp do internetu, ale wygląda na to, że nieprędko ją zobaczymy. Być może producent czeka na wprowadzenie do Polski iPadów i reakcję klientów, zaś drugim ważnym powodem mogą być wciąż toczące się negocjacje z wydawcami książek i prasy.
Polski rynek czytników ebooków właściwie nie istnieje. Wydawcy boją się piractwa i nie chcą digitalizować własnych produktów, zaś bez elektronicznych książek i gazet żaden czytnik nie sprzeda się dobrze. Nawet branżowy potentat - Empik - podchodzi do tematu ostrożnie. Rzeczniczka firmy, Monika Marianowicz, nie wyklucza, że Empik zajmie się tematem, ale twierdzi, że za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje.
Jeśli sytuacja będzie wyglądała tak jak teraz, gdy firmy pasujące do ekosystemu ebooków patrzą tylko na pozostałych graczy czekając na ich ruch, nieprędko doczekamy się elektronicznego czytelnictwa. Miejmy nadzieję, że Kolporter przygotowuje wielki przełom (chociażby umowy z koncernami wydawniczymi) i dlatego nic nie słychać o nowym eClicto. Czekanie na ruch konkurencji może skończyć się tym, że nikt potem nie spojrzy na rodzimy produkt.
[via Gazeta Prawna]
Tomasz Andruszkiewicz