Tym razem padło na dwa nowe tryby. A raczej modyfikacje zasad doskonale znanego już deathmatcha i capture the flag.
Osobiście bardzo lubię takie pozornie małe zmiany, które potrafią wnieść jednak mnóstwo świeżości do zabawy. Same z siebie gry nie sprzedadzą, ale po dziesiątkach meczów opartych o znane od lat zasady, miło odpalić sobie coś nowego.
Maciej Kowalik