Dramat w trzech aktach na Steamie
Możecie nie kojarzyć MMO Project Genom, ale teraz zaczniecie - niekoniecznie dlatego, że to świetny tytuł, tylko dlatego, że jego programista został wywalony ze studia i w odwecie wywalił grę z Wczesnego Dostępu.
Project Genom na pierwszy rzut oka jest obiecującym MMO utrzymanym w klimacie sci-fi. No, na tyle obiecującym, na ile obiecujące może być wielkie MMO stworzone przez początkujące studio... Gra niedawno pojawiła się jednak we Wczesnym Dostępie i od tego czasu recenzje Steama na jej temat są "w większości pozytywne". Niestety, jej twórcy nie są już tacy pozytywni wobec siebie, trwa bowiem konflikt między rosyjskim studiem NeuronHaze a zwolnionym przez nich programistą z Belgii, Artemem Stekhnovskiim.
Stekhnovskii zaczął pracować przy Project Genom ponad półtora roku temu. Współpraca z NeuronHaze przebiegała bezproblemowo, dopóki gra w październiku tego roku nie wylądowała we Wczesnym Dostępie Steama. Wtedy programista został zwolniony - rzekomo przez to, że od ponad miesiąca nie robił absolutnie nic, nie wywiązując się tym samym ze swoich obowiązków.
Stekhnovskii ma na ten temat oczywiście inne zdanie. Według niego został wywalony z NeuronHaze, ponieważ inaczej studio musiałoby płacić mu umówione wcześniej 10% zysku ze sprzedaży. A gracze całkiem chętnie zaczęli kupować niedokończoną wersję, o wiele chętniej niż wcześniej składać zamówienia przedpremierowe.
[UE4] Project Genom trailer
Na tym jednak się nie kończy. Zwolniony Stekhnovskii postanowił uderzyć tam, gdzie najbardziej zaboli. Zgłosił Project Genom Valve, mówiąc, że wykonał 90% pracy przy grze i chce, by została ona usunięta z Wczesnego Dostępu. Był w stanie to zrobić, ponieważ nigdy nie podpisał z NeuronHaze umowy, która określałaby jasno, do kogo należą prawa. Zaskutkowało to tym, że gra w dniach 23-25 listopada rzeczywiście znikła ze Steama. Przez ten czas NeuronHaze udowodniło pewnie Valve, że Project Genom, należy bardziej do nich, dzięki czemu gra wróciła do Wczesnego Dostępu. Aktualnie można ją znowu kupić za 20 euro.
Można się spodziewać, że nie jest to koniec konfliktu. Gra zostanie już raczej na Steamie i będzie się rozwijać, wątpliwe jednak, by Stekhnovskii złożył broń. Oby nie był tylko tak zdeterminowany jak twórca Spintires, który wskutek konfliktu z wydawcą mógł nawet sabotować własną grę. Konflikty wewnątrz studia kiepsko skończyły się też choćby dla anulowanego Ant Simulator, którego twórcy wydali firmowe pieniądze na alkohol i striptizerki. Dramaty dramatami, a my życzymy tylko, żeby prawi zwyciężyli, nikczemni dostali po tyłku, a gracze mieli dobrą grę. Choć to pewnie odrobinę za dużo, co?
Patryk Fijałkowski