Dragonball: Raging Blast jest fajny, bo?
Przyznaję się, na pokaz Dragonball: Raging Blast szedłem bez większego entuzjazmu i w zasadzie tylko dlatego, że byliśmy na niego zapisani i akurat niespecjalnie było co innego porobić. I wiecie co? Było gorzej, niż się spodziewałem. W stosunku do poprzednich części Budokai Tenkaichi dodano wojowników (jest ich 70) oraz klatek animacji (z 30 do 60). Poza tym to wciąż taka sama bijatyka, gdzie zamieniamy się w Super Saiyajinów i pakujemy w siebie nawzajem tysiące absurdalnie mocnych ciosów. Lekko znudzony prezentacją spytałem pana Mito, producenta, co też będzie w nowej odsłonie takiego, co zmusi osoby posiadające poprzednie części do kupienia kolejnej? Wymienione zostało ponownie to co powyżej i jeszcze coś ekstra:
21.08.2009 | aktual.: 18.01.2016 12:18
Będą zmienne warunki pogodowe.
W bijatyce? Dziwne, nie? Ciekawe, czy ma to jakiś wpływ na walkę. No to co panie Mito, ma?
Nie.Ooookej. Dziękuję za informację i pozdrawiam.