Dragon Age 2 jest opowieścią o świecie Dragon Age
Bioware co roku wydaje grę w swoim mniemaniu lepszą od poprzedniej. Można, i warto, z tym poglądem polemizować, ale studio przyzwyczaiło nas, że poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Tylko jak w takiej sytuacji czymkolwiek zaskoczyć?
08.02.2011 | aktual.: 07.01.2016 15:55
Gry fabularne to chyba jeden z najbardziej niewdzięcznych gatunków do pokazywania na imprezach promocyjnych. I oglądania. Jak w ciągu kilkudziesięciu minut przedstawić i poznać całą złożoność systemu gry i rozbudowanie historii? Można podsuwać wycinki, punkty zapisu z różnych momentów fabuły, ale po tak krótkiej styczności trudno powiedzieć cokolwiek, aby nie przestrzelić i nie wyrobić sobie złego obrazu finalnego produktu. Tak też jest i z Dragon Age 2. Niby pograłem godzinę, niby było fajnie, ale jednak coś mi tutaj nie gra.
Kłopoty z przetrawieniem Po Mass Effect 2, wiele osób obawia się, że BioWare mocniej pójdzie w kierunku wygładzania i syntezowania elementów składających się na grę fabularną. Jeśli obawialiście się, że Hawke i jego drużyna będą dysponować trzema umiejętnościami na krzyż, to możecie odetchnąć spokojnie. Jest ich na tyle dużo, że gdy rozpocząłem walkę pochodzącą gdzieś z 1/3 historii, trudno było mi się połapać, co do czego służy. To niewątpliwa zaleta.
Walczyłem z bossem i była to bardzo długa, nudna walka. Przeciwnik był czymś w rodzaju skalnego demona, który dysponował kilkoma różnymi atakami: zwijał się w kulę i toczył po pomieszczeniu, emanował dziwną falą, przyzywał pomocników. Punktów życia też miał sporo, więc moja taktyka polegająca na losowym wciskaniu guzików aktywujących różne umiejętności była niezbyt skuteczna. Tak, pokazy gier fabularnych są super.
Gra jakością oprawy graficznej nie powalała, co zresztą nie było problemem już w pierwszej części. Podczas pokazu mogłem pospacerować sobie po jednej z dzielnic Kirkwall, typowego handlowego miasta zamieszkanego przez dziesięć osób na krzyż, strategicznie ustawionych to tu, to tam. Być może w fabule Dragon Age 2 można znaleźć wytłumaczenie dla tego pomoru, ale ja go nie znam, więc zwalam to na kwestię ograniczeń silnika.
Rzemiosło O samej historii nie wiem w gruncie rzeczy nic i myślę, że nie chcielibyście poznawać żadnych szczegółów jej dotyczących. Wiadomo tylko, że trzeba uratować świat i to powinno wystarczyć. Niepokoję się jednak o narzędzia, jakimi BioWare postanowiło tę opowieść przedstawić. Pierwsza rzecz: podczas rozmowy ikony informujące o tym, czy dana wypowiedź jest "dobra/zła/wesoła/cwaniacka" są tak duże, że czuję się, jakby ktoś nie tyle trzymał mnie za ręce, co przywiązał do łóżka, abym się nie rzucał.
Podobał Wam się pomysł na opowiadanie dwóch alternatywnych wersji historii Hawke'a? Jak powiedział mi Fernando Melo, producent Dragon Age 2, tego rodzaju zagrywka została zastosowana raptem dwa-trzy razy w całej grze, bo autorzy nie chcieli zbytnio komplikować obrazu. Świat zawsze będzie na krawędzi wojny, a gracz będzie herosem, ale to, co wydarzy się w trakcie, ma być znacznie bardziej otwarte niż "kiedykolwiek wcześniej w grach BioWare".
BioWare od dawna o każdej swojej grze mówi, że jest lepsza od poprzedniej, więc zapewnienia, że i tym razem wszystkiego będzie więcej i bardziej, trzeba brać z przymrużeniem oka. Istotne jest jednak zrozumienie podejścia studia do snucia historii w Dragon Age 2, które Melo streścił tak:
Dragon Age jest opowieścią o świecie Dragon Age Nie chcą opowiedzieć graczowi trzydziestu wariantów historii jednego Hawke'a. Raczej pokazać trzydzieści sposobów na to, jak Hawke może zmienić świat dokoła w ciągu 10 lat, podczas których rozgrywa się fabuła DA 2. Po Fallout: New Vegas mam bardzo rozbudzony apetyt na polityczne intrygi i podchody i życzę BioWare, aby doskoczyli do poziomu przygotowanego przez Obsidian galimatiasu.
Gdy podzieliłem się z Melo swoją obawą, czy przypadkiem znowu nie będzie tak jak w Mass Effect 2, gdzie mieliśmy galerię świetnych postaci, pomiędzy którymi nie dochodziło do żadnych interakcji, odpowiedział, że w Dragon Age 2 będzie inaczej. Bohaterowie mają częściej ze sobą rozmawiać, kłócić się i żartować. Ważną zmianą w stosunku do pierwszej części jest to, że członkowie drużyny, bez względu na to jak się ich wkurzy, nigdy jej nie opuszczą. Zamiast tego każda z postaci została opisana dwoma wskaźnikami: przyjaźni i rywalizacji. I jeden, i drugi otwiera dostęp do specjalnych umiejętności, co powinno zachęcać graczy do eksperymentowania z podejściem do postaci. Mogą nie lubić Hawke'a, ale podzielają jego cel.
Podobnie jak w przypadku Origins, ciąg dalszy Dragon Age 2 nastąpi. Dodatki zostaną opublikowane, będzie ich dużo, ale tym razem opowiedzą kolejne losy Hawke'a, zamiast - jak w poprzedniej grze - skakać od bohatera do bohatera, poszerzając świat o różne historie.
Czy warto na Dragon Age 2 czekać? Mam mieszane uczucia. Z jednej strony miłośnicy drużynowego snucia się po krainach fantasy w zachodnim stylu nie mają co liczyć na nic lepszego. Z drugiej, ugładzony system dialogów nie sprawia najlepszego wrażenia, zbyt wiele rzeczy podano tu na tacy. To może być kolejna dobra gra fabularna od BioWare, wiadomo, ale myślę, że największy nacisk twórcy położą właśnie na "kolejna i jedynie dobra".
Konrad Hildebrand