Dokładka: co jeszcze sprzedaje (albo i nie) najfajniejszy sklep z grami w Tokio?

Dokładka: co jeszcze sprzedaje (albo i nie) najfajniejszy sklep z grami w Tokio?

Dokładka: co jeszcze sprzedaje (albo i nie) najfajniejszy sklep z grami w Tokio?
marcindmjqtx
19.07.2015 12:00, aktualizacja: 15.01.2016 15:36

Jeszcze dokładniej przeczesujemy półki prawdopodobnie najlepszego sklepu na świecie. Super Potato skrywa masę rarytasów.

Tanie jak barszcz konsole i piekielnie drogie gry. Skrywany w gablotce, bezcenny egzemplarz E.T. i rozdawane za darmo Winning Eleven 8. Białe kruki świata konsol oraz cała ściana GameCube'ów. Solid Snake w czapce Maria, puszki z tajemniczym "czymś" i walizka na Nintendo 64. Między innymi takie cudeńka znaleźliśmy poprzednim razem na trzech piętrach raju gracza, czyli Super Potato w niepozornej uliczce tokijskiej Akihabary. Czas na kolejną porcję.

Wybaczcie jakość niektórych zdjęć. Jedyna rzecz, którą bym w Super Potato zmienił to oświetlenie.

Nie wszystko na sprzedaż 2.0

P.Bajda

Bezcenny E.T. czułby się samotnie bez Atari 2600, na którym nigdy zapewne odpalony nie zostanie. Półkę niżej w tej samej gablocie zajmuje zatem zafoliowana, w mojej wyobraźni pachnąca kiepskiej jakości plastikiem Atarynka. Nie grozi jej samotność. Wśród sąsiadów ma jeszcze konsolko-breloczek Super Mario Bros. z serii Nintendo Mini Classics, żółtego GameBoya Colora oraz dwa GameBoye Pockety: jeden całkiem zwyczajny (jak na rzadkiego handhelda) drugi z limitowanej edycji z logiem baseballowego klubu Saitama Seibu Lions. Wśród asortymentu nie na sprzedaż jest nawet zasilacz do Famicoma. Mój faworyt? Bez wątpienia rozdawany pracownikom Segi z okazji 10. urodzin Sonica kieliszek do wina z podpisami Yujiego Naki i Takashiego Iizuki.

Pegazus był fajny, ale...

P.Bajda

Nie tak fajny, jak prawdziwy NES. Nie wspominając nawet o SNES-ie. Tego pierwszego - i to w folii - można wyrwać za około 600 złotych. SNES-y walają się zaś w Super Potato na stertach.

A pamiętacie, że Sega produkowała konsole?

P.Bajda

Tutaj można sobie przypomnieć. Pełne półki Saturnów (także w kartonach), kilka egzemplarzy Mega Drive'a, sporo Dramcastów (wraz z akcesoriami, jak wspaniałe kawałki plastiku w postaci kart VMU). Do tego dorzućcie pół ściany gier. Wśród nich oczywiście ta jedna, co to właśnie zebrała pieniądze na trzecią część. Świetność Segi można nawet wspominać każdego ranka przy kawie.

Dziwactwa

P.Bajda

Wedle obiegowej opinii Japonia nimi stoi. Super Potato musi mieć zatem swoją porcję dziwnych produktów. Pamiętacie walizkę do przenoszenia Nintendo 64? Swoją jej wersję miał już wcześniej Super Famicom. Potrzebujecie poradnika do Tetrisa? Świetnie się składa. Macie dziwne dłonie i lubicie wyświetlacze na padzie? Jeszcze lepiej się składa. Aha - wie ktoś, czym jest MOSA i co na to producenci Facetów w czerni?

Użyteczne pamiątki w przystępnych cenach

P.Bajda

Figurki, breloczki, przypinki i cała masa plastikowych gadżetów wręcz wysypuje się z półek. Nie robią jednak wrażenia równie mocnego, co - znacznie rzadsze - brelok Game & Watch za niecałe 30 złotówek czy słuchawki w kształcie GameBoya za około pięć dyszek. Szpan.

Powiew zachodniego powietrza

P.Bajda

Powiedzieć, że Xbox jest w Japonii martwy to jak nie powiedzieć nic. On się tu nigdy nie narodził. O dziwo jednak, w Super Potato pierwszy "Klocek" ma swoją - skromną, ale zawsze - półeczkę. A na niej zbiorcze wydanie GTA (III + Vice City) za 45 złotych czy Project Gotham Racing za... niespełna 6 złotych. Mniej więcej w cenie napoju z automatu. Z reguły najlepiej cenę trzymają gry rodem z Japonii. Za takie Otogi w folii trzeba wyłożyć około stówki. Najdroższe xboksowe gry trafiły natomiast do gablotki. Na zaszczyt ten załapały się między innymi Conker: Live & Reloaded, OutRun 2, Fatal Frame II czy Phantom Dust.

Zostawcie coś na bilet powrotny

P. Bajda

To sklep dla fanatyków, więc miejscami musi być drogo. Około 500 złotych za trampki z Mega Manem to jeszcze nie koniec świata. Co powiecie jednak na 1200 złotych za poradnik/artbook (nie mam pewności) do Grandii? A 1500 złotych za fabrycznie zapakowanego GameBoya Micro? Mało? 2100 złotych za - jak mniemam - płytkę z muzyką o nazwie Medarot Game Sounds: Compression może wreszcie zrobi na Was wrażenie. Na koniec najmocniejsze działo: Nintendo 64DD, czyli magnetyczny napęd do Nintendo 64 (dostępny tylko w Japonii dla abonentów sieciowej usługi RanDnetDD pod koniec lat 90-tych) wyceniono w Super Potato na 3 tysiące złotych. Dla kogoś to pewnie i tak okazja.

A w salonie gier...

P.Bajda

Po pielgrzymce przez dwa piętra raju gracza warto zajrzeć na chwilę na samą górę, do salonu gier. A w nim retro Fanta winogronowa (pyszna) oraz... Metal Szlug! Bo wiecie, gra nazywa się Metal Slug, a ten pan pali... Dobra, nieważne.

Piotr Bajda

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)