Sposób jest bardzo prosty: pierwsze dwa dodatki do najnowszej odsłony The Elder Scrolls trafią na ten sprzęt 30 dni wcześniej niż na inne. Czujecie się przekonani?
Posiadacze innych platform prawdopodobnie będą psioczyć - i mają raczej do tego prawo. Paweł Kamiński z naszej redakcji twierdzi, że tego typu akcje ze strony wydawców są wyjątkowo słabe. Ciężko się w sumie z nim nie zgodzić. To w końcu nie jest prezent dla posiadaczy Xboksów, to opóźnienie rozszerzeń na innych sprzętach. To jednak normalna praktyka biznesowa: wszystko, co sprawi, że danego tytułu sprzeda się więcej na konkretną konsolę jest opłacalne dla jej producenta. Tak ten świat jest skonstruowany. Stety albo niestety.
[za informacją prasową]
Tomasz Kutera