Doczekaliśmy się! W czasie pandemii prezydent Wrocławia poleca gry zamiast imprezowania
Olga Tokarczuk dla atencji
17.03.2020 | aktual.: 18.03.2020 16:06
Lata pałowania nas za granie w gry, poniżania tej formy zabawy i generalne sytuowanie jej na spodzie piramidy, na której szczycie powinny być recytowanie wierszy, gra na flecie i grzeczna zabawa na świeżym powietrzu.
Tymczasem prezydent miasta Wrocławia, Jacek Sutryk, podczas jednej z konferencji zwrócił się bezpośrednio do młodzieży i jej rodziców. O w taki sposób:
To koniec cytatu, nie było wymieniania tytułów i debaty o tym, czy esport to sport. I to w zasadzie taki drobiazg, ale - mimo wszystko - miło przeczytać, że władza nie pisze o graniu jak o wybijaniu szyb czy picia browarów na przystanku. Najzabawniejszy jest ten fragment "książkę w ostateczności", ale nie widziałem zapisu wideo z wypowiedzią, więc może był to jednak mały żarcik.
Również podczas innej konferencji "niezidentyfikowany" minister wspomniał o "aktywizacji działań gamingowych". Tu źródła brak, bo i przy liczbie obecnych konferencji nie każde złoto słowo spływa na karty medialnych artykułów. Nie powiem, że "trzymam kciuki", ale ciekawie, że się takie slogany przewijają.
Oczywiście graczom nie trzeba mówić, co mają robić. Dobrze to wiedzą, ku rozpaczy serwerowni. Poczciwy CS:GO właśnie teraz, nie podczas jakichś zawodów czy przejścia na wersję darmową, zaliczył szczyt wszech czasów. Milion graczy naraz polowało na headshoty. A we Włoszech internet regularnie został przeciążony.
Swoje 5 minut do tego szaleństwo dołożyły też korpo z całej Polski. W poniedziałek rano pół tego światka próbowało wbić się na zdalne kolegium przez Microsoft Teamsy. Efekt? Tak - wysypało się. Trzymajcie się na tym zdalnym!