Dobre wieści dla fanów horrorów - trwają prace nad Outlast 2
Nie zanosi się na powrót do ośrodka Mount Massive.
Studio Red Barrels chce opowiedzieć nową historię i chwała mu za to. Szpital psychiatryczny poznaliśmy już przecież dość dobrze w pierwszej odsłonie gry i jej dodatku. W rozmowie z serwisem Bloody Disgusting, współzałożyciel Red Barrels rzuca trochę światła na tworzenie Outlasta i jego przyszłość.
Ciekawie odpowiada na pytanie, o to, czy po stworzeniu gry, któryś z autorów musiał udać się na terapię. Wcześniej zaznacza, że niektórzy deweloperzy spędzili w tym wirtualnym wariatkowie ponad trzy lata.
Tworzenie gry było dla nas terapią. Mieliśmy frajdę przy wymyslaniu sytuacji, które mogą być odrażające, straszne czy prowokacyjne. Naszym zadaniem jest dostarczanie emocji i podobała nam się idea robienia tego, czego inni nie robią. To jeden z plusów bycia małym, niezależnym studiem - nie musimy "rozcieńczać" naszej gry, by zadowolić masowego odbiorcę. I chyba faktycznie nie było to aż tak traumatyczne przeżycie, bo Philippe Morin twierdzi, że jego ekipa jest gotowa na stworzenie jeszcze jednego survival horroru.
W Outlast 2 odwiedzimy nowe miejsca i poznamy nowych bohaterów, ale wciąż będzie to ten sam świat, co w jedynce. Gra ma poruszać inne tematy, ale Morin wolał wstrzymać się od odpowiedzi na pytanie, czy nie będzie w żaden sposób połączona z pierwszą grą.
Częścią frajdy z grania w horror jest uczucie stopniowego odkrywania o co chodzi i co się dzieje, więc wolałby jeszcze nie zdradzać za dużo. [źródło: BD]
Maciej Kowalik