Dobra wiadomość: będzie film na kanwie Just Cause
Zła wiadomość: bierze się niego producent obu filmowych adaptacji Hitmana.
Wybuchy i śmiganie na lince z hakiem powinny dobrze wypaść na kinowym ekranie, ale film potrzebuje też fabuły. Kinowa wersja Just Cause skupi się zatem na nachodzącej, trzeciej odsłonie cyklu. Tej stawiającej większy nacisk na fabułę i uczłowieczenie Rico "Wielkie Cojones" Rodrigueza. Producenta filmu urzekła ponoć historia, w której Rico wraca w rodzinne strony, by raz jeszcze obalić skorumpowanego dyktatora. Tym razem stawka jest jednak znacznie wyższa. Rico stanie w obronie swoich rodaków, a nie anonimowych obywateli bananowej dyktatury pośrodku niczego.
Za film odpowie Adrian Askarieh, który z growymi licencjami jest za pan brat. Wyprodukował już dwa filmy z Hitmanem (ten średnio udany pierwszy i ten koszmarnie zły drugi, przy którym ten pierwszy wydaje się kubrickowskim cudem kinematografii), a w planach ma także rodzącą się w bólach od lat adaptację Kane & Lynch.
Wybiegając w przyszłość, Askariehowi marzy się kinowe uniwersum Square Enix na modłę tego tworzonego przez Marvela. Świat, w którym da się jakoś spiąć Hitmana, Just Cause czy Deus Eksa. Ambitnie.
A propos Deus Eksa - dawno żadnych wieści o przenosinach tej marki na srebrny ekran nie słyszeliśmy. Czyżby (zapowiadający się nieszczególnie ciekawie) projekt umarł?
[Źródło: IGN]
Piotr Bajda